Robert Winnicki z Ruchu Narodowego przyznał na antenie TV Republika, że Piotr Liroy-Marzec, który tak jak członkowie RN wystartuje z list Pawła Kukiza nie jest jego kandydatem.
W rozmowie z Katarzyną Gójską-Hejke Winnicki wyraził jednak nadzieję, że kariera polityczna rapera z Kielc przyczyni się do jego przemiany, że będzie to droga do jego "nawrócenia". Odnosząc się do przeszłości Liroya (kiedy ten wspierał Janusza Palikota - red.), polityk stwierdził, że gdyby w jego gestii była decyzja o układaniu list, to przed przyznaniem mu pierwszego miejsca, żądałby od niego deklaracji ws. nawrócenia.
Winnicki zapytany został także o rozbieżność poglądów Ruchu Narodowego i Pawła Kukiza. – Każda koalicja to kompromis i niesie za sobą pewne problemy. W naszym przypadku również nie obyło się bez strat – przyznał. Lider Ruchu Narodowego tłumaczył jednak, że start w wyborach pozwala jego formacji realnie zawalczyć o mandaty poselskie, a młodym działaczom RN oswoić z realną polityką.
Polityk przekonywał, że Ruch zdecydował się na start z list Kukiza, ponieważ jego program w wielu punktach jest zbieżny z postulatami jego partii. Wskazał, że w kwestiach światopoglądowych nie będzie obowiązywała dyscyplina.
Odnosząc się do konfliktu, jaki zrodził się po decyzji o starcie z list Kukiza pomiędzy RN, a byłym kandydatem tej formacji na prezydenta Marianem Kowalskim stwierdził, że decyzja o opuszczeniu Ruchu była decyzją Kowalskiego. – Nikt go z Ruchu nie wyrzucał – przekonywał. Mówił także o szkodliwych, w jego ocenie, działaniach Kowalskiego.
– Kowalski w pewnym momencie zaczął politycznie wspierać naszą konkurencję - partię KORWiN, były nawet poczynione starania, żeby rozbić nasz sojusz z Ruchem Kukiza. Nie udało się – mówił.