Wildstein: Białoruskie standardy, które wprowadza obecna władza są bardzo niepokojące
Bronisław Wildstein odniósł się na antenie TV Republika do nasuwającego się wniosku, że przeszukanie biura posła Burego na dzień przed ważnymi głosowaniami w Sejmie mogły być kolejną próbą wykorzystania służb do celów politycznych. - To ponury przejaw naszego życia politycznego, które coraz bardziej oddala się od standardów zachodnich - ocenił redaktor naczelny Telewizji Republika.
CBA dokonało na wniosek Warszawskiej prokuratury apelacyjnej przeszukało wczoraj biuro poselskie posła PSL Jana Burego. Przeszukanie ma związek ze śledztwem ws. powoływania się na wpływy w Ministerstwie Infrastruktury. Podczas dzisiejszego posiedzenia Sejmu były szef PSL zasugerował, że działania CBA na dzień przed głosowaniem nad wotum nieufności dla rządu i ws. wotum nieufności dla ministra Sienkiewicza, mogły być próbą wywarcia nacisku na koalicjanta.
Zdaniem Bronisława Wildsteina dzisiejsza wypowiedz Pawlaka była mocnym zagraniem. - Rzucił rękawicę Piechocińskiemu - stwierdził, dodając, że dużo zaryzykował. - Widocznie zdecydował, że w obecnym układzie politycznym nie jest w stanie już wiele ugrać - dodał. - Na razie przegrał, ale to nie znaczy, że przegrał całą rozgrywkę - podkreślił.
Redaktor naczelny TV Republika odniósł się także, do nasuwającego się wniosku, że po raz kolejny służby zostały wykorzystane do celów politycznych. - To ponury przejaw naszego życia politycznego, które coraz bardziej oddala się od standardów zachodnich - mówił.
Zdaniem Wildsteina, ostatnie wydarzenia pokazują, że niezależność prokuratury jest jedną wielką fikcją. -
Prokuratura podporządkowuje się rządowi z własnej woli - podkreślił. Dodał, że białoruskie standardy, które wprowadza obecna władza są bardzo niepokojące.
W opinii redaktora naczelnego TV Republika znamienne jest, że te wszystkie wydarzenia, takie jak afera taśmowa czy szantażowanie koalicjanta, dzieją się w 25 lat po odzyskaniu wolności. - To pokazuje jak treść demokracji jest wymywana w tym systemie - ocenił Wildstein. - Trzeba zrobić wszystko, żeby ta władza odeszła, bo jest zepsuta i głęboko zdeprawowana - skwitował.
Do sprawy odniosła się także Anita Gargas. Dziennikarka śledcza stwierdziła, że sprawa z przeszukaniem biura posła Burego zadziwiająco przypomina tę z lutego 2002 roku, kiedy to UOP zatrzymał Andrzeja Modrzejewskiego, prezesa zarządu PKN Orlen. - Było to w przedzień podpisania ważnej umowy, która miała zmienić relacje z rosyjskimi dostawcami - podkreśliła. - Jego zatrzymanie uniemożliwiło podpisanie tej umowy - dodała. W opinii dziennikarki działania te pokazały w jaki sposób władza może wpływać na pewne ważne dla siebie decyzje. Jak wskazuje - tak samo było w tym przypadku.
- Trzeba było wpłynąć na koalicjanta - mówiła Gargas, dodając, że przeszukanie widocznie zbyt duże roszczenia PSL musiały spotkać się z reakcją rządzących. - Trzeba było jakoś nacisnąć. Dziwię się, że CBA ima się takich zadań - mówiła. - Metoda bata jednak poskutkowała - oceniła. Zdaniem dziennikarki posłowie PSL zostali przekonani jakimiś "ochłapami" i zapewnienien, że nie będą ich więcej "ruszać".