Oglądacie państwo postępy budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną? Jeśli nie to zdecydowanie polecam. Rozrywka zdrowa i tania. Filmowe relacje pojawiają się w sieci dosłownie co kilka dni i pokazują żółciutkie ciężarówki na grubych niemal zabawkowych oponach, żółto-czarne koparki, które ryją grunt i czerwone dźwigi wbijające w ziemię stalowe osłony kanału. Widać i czuć, że budowa przybiera finalny kształt. Do tego ta nadmorska sceneria....
Choć na budowie spokój i porządek to przez media przewaliła się burza z piorunami. Wybrana głosami z Polski europoseł Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein powtarza słowo w słowo rosyjską propagandę na temat inwestycji pod Elblągiem:
#Przekop#MierzejaWiślana to zagrożenie dla Bałtyku, temat palący nie tylko dla PL.Reagując na liczne Państwa głosy, zorganizowałam dziś spotkanie z kom. ds. środ.
@VSinkeviciusbo "zdecydowane działania są konieczne do ochrony natury i odwrócenia procesu degradacji ekosystemów”.
Natomiast europosłanka Spurek domaga się od Komisji Europejskiej “alternatywnych środków” by zatrzymać tę inwestycję.
Rosjanie trzymają Cieśninę Piławską od 1945 roku i ruch statków pomiędzy Bałtykiem a Zalewem Wiślanym zależy od pozwolenia rosyjskiego urzędu morskiego w Królewcu. Jak wszystko w państwie Putina zgoda taka to narzędzie politycznego nacisku na kraj sąsiedni: “jak będziecie grzeczni to będzie zgoda”. A jak nie…
Tymczasem Polska niegrzeczna jakaś. W 2004 poparła pomarańczową rewolucję na Ukrainie w 2014 protestowała przeciwko zaborowi Krymu i wojnie na Donbasie. Przez lata politycy RP przeciwstawiali się budowie podmorskich gazociągów z Rosji do Niemiec. A teraz Polska jest oburzona sposobem w jaki popierany przez Putina Aleksander Łukaszenka traktuje swoich poddanych. Nie wspomnę tu o miliardowej karze dla Gazpromu, czy o zmniejszaniu obecności rosyjskich surowców na polskim rynku.
Więc oczywiste, że żadnych zezwoleń na rejsy przez Cieśninę Piławską nie będzie. Tak samo jak eksportu do Rosji polskiej żywności. Nie i już.
No i człowiek zastanawia się jak to możliwe, że wybrane w Polsce europosłanki, opłacane z naszych pieniędzy chętnie grają w orkiestrze Putina? Dlaczego posługują się argumentami rodem z putinowskiej propagandy?
Cała akcja spaliła na panewce bo po pierwsze jest bezprawna, kanał i tor wodny nie powstają ze środków Unii Europejskiej, po drugie krajowe instytucje wydały wszelkie potrzebne zgody po trzecie budowa jest bardzo zaawansowana. Wreszcie - choć to tylko moje przypuszczenie - sprawa trafiła do Virginiusa Sinkieviciusa, który w Komisji Europejskiej reprezentuje Litwę. Zaś Wilno tak jak Warszawa przeciwstawia się putinowskiej Rosji. A fakt, że Sinkiewicius to litewska forma nazwiska Sienkiewicz najprawdopodobniej nie ma nic do rzeczy.