Wiceszef MSZ o Ambasadorze Rosji. Dyplomatycznie ale i bez ogródek
Incydent z oblaniem farbą ambasadora Rosji, Siergieja Andriejewa z 9 maja, ale także wypowiedzi i głośne wywiady dyplomaty, należy traktować w kategoriach prowokacji. – Jakie państwo, taki ambasador – stwierdził w Sejmie wiceminister spraw zagranicznych, Piotr Wawrzyk.
Wiceszef MSZ odpowiadał na pytanie posłów, dotyczące działalności w Polsce rosyjskiego dyplomaty. - Siergiej Andriejew jest przedstawicielem Rosji i realizuje on polecenia z Moskwy, w efekcie większość jego aktywności należy traktować w charakterze prowokacji – stwierdził z mównicy sejmowej minister Wawrzyk.
Przypominał, że rosyjski ambasador wielokrotnie był wzywany do MSZ, aby tłumaczył się ze swoich działań i wypowiedzi. - Pamiętajmy o jednym - jakie państwo, taki ambasador. Jeśli tak się zachowuje ambasador, to wystawia świadectwo najlepsze, jakie państwo reprezentuje.
Polityk jednak przyznał, że mimo wszystko incydent z 9 maja, kiedy Andriejew został oblany farbą, nie powinien mieć miejsca, gdyż dyplomaci podlegają szczególnej ochronie.
- Polska, podobnie jak inne kraje UE i NATO utrzymuje stosunki dyplomatyczne i konsularne z Rosją. MSZ cały czas analizuje możliwe kroki w tym w odniesieniu do obecności ambasady Federacji Rosyjskiej w Polsce. Pamiętajmy jednak, że w dyplomacji w tym zakresie obowiązuje zasada wzajemności. Zatem wszelkie nasze działania spotykają się ze stosowną odpowiedzią drugiej strony. Ale działa to też w tę stronę, gdy tego rodzaju działania podejmowane są przez przedstawicieli Federacji Rosyjskiej – dodał minister.
Przypomnijmy, w marcu br. w porozumieniu z sojusznikami, Polska wydaliła 45 rosyjskich dyplomatów. Miesiąc później w odpowiedzi Moskwa wydaliła 45 naszych przedstawicieli.