„To Platforma Obywatelska chciała, abym był jedynką w wyborach do sejmiku wojewódzkiego” – ujawnia śląski radny, wicemarszałek Wojciech Kałuża, były już działacz Nowoczesnej, który podpisał porozumienie z PiS i stał się ofiarą koszmarnego hejtu. Wywiad przeprowadził Grzegorz Broński z portalu niezalezna.pl.
Poniżej fragment pierwszej części wywiadu z nowym wicemarszałkiem województwa śląskiego, opublikowanym na portalu niezalezna.pl:
Droga z Nowoczesnej do współpracy z PiS-em wydaje się długa, a Pan ją pokonał w ekspresowym tempie. Skąd taka decyzja?
Trzeba wyjaśnić kilka kwestii. Ja szczególnym ulubieńcem Katarzyny Lubnauer nigdy nie byłem. Nieprawdą jest - jak obecnie twierdzi Joanna Schmidt - że poparłem Lubnauer w kontrze do Ryszarda Petru. Nie poparłem jej, „mięty” pomiędzy nami nie było. Za to, że znalazłem się na „jedynce” listy do sejmiku z okręgu rybnickiego, nie ponosi odpowiedzialności Monika Rosa, bo tak nie było. Ja rozmawiałem głównie z ludźmi z Platformy Obywatelskiej, Nowoczesna była raczej wstrzemięźliwa. Precyzuję to, bo obserwuję, co się dzieje i co mówi. Główną rolę odegrali prominentni działacze Platformy Obywatelskiej, ja się od nich wywodziłem i dla nich wygodniej było, gdybym ja był kandydatem niż kandydat stricte Nowoczesnej.
Ludzie z Platformy Obywatelskiej, czyli kto?
Rozmawiałem z marszałkiem [województwa śląskiego, szefem śląskiej PO - dop. red.] ] Wojciechem Saługą. To były bezpośrednie i kluczowe rozmowy, które odbywałem.