Waszczykowski o strajku nauczycieli: to szantaż i wykorzystanie zakładników, tj. dzieci
– Termin jest najgorszy z możliwych. Mówimy o gimnazjalistach, laureatach ósmych klas. To wielki stres dla dzieci. Być może dojdzie do przesunięcia terminów – mówił o proteście nauczycieli Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, "jedynka" w wyborach do Parlamentu Europejskiego z okręgu łódzkiego.
W poniedziałek rozpoczął się bezterminowy strajk w części szkół i przedszkoli, organizowany przez ZNP i FZZ. Ostatnie rozmowy oświatowych związków zawodowych z rządem odbyły się w niedzielę wieczorem. Porozumienie z rządem zawarła tylko oświatowa Solidarność. ZNP i FZZ odrzuciły propozycje rządu.
– Jestem z wykształcenia nauczycielem historii. Dziś, obok kariery politycznej, jestem wykładowcą na Akademii Sztuki Wojennej. Jeśli będzie potrzeba, jestem gotowy do współprzeprowadzenia egzaminów – rozpoczął gość.
– Pan Broniarz jest wieloletnim działaczem związkowym, ale jest też politykiem. Występuje na demonstracjach KOD-u. Trzeba to oczywiście odseparować od faktu, że nauczyciele powinni zarabiać więcej. Nauczyciele jednak powinni zapytać pana Broniarza, dlaczego dopiero teraz zaczął się domagać podwyżek. Teraz pytanie. Czy rząd ma zrezygnować ze swoich programów na rzecz jednej grupy zawodowej? – zapytał Waszczykowski.
– Termin jest najgorszy z możliwych. Mówimy o gimnazjalistach, laureatach ósmych klas. To wielki stres dla dzieci. Być może dojdzie do przesunięcia terminów. Jest to szantaż i wykorzystanie zakładników, tj. dzieci. To rozszerzenie koncepcji ulica-zagranica – teraz doszła ulica – wskazał kandydat w wyborach do Parlamentu Europejskiego.
– Przez ostatnie 30 lat, dwukrotnie była partia SLD. Przez 8 funkcjonowała koalicja Platformy i PSL-u. Wówczas pan Broniarz też miał możliwość kontaktów. Drastycznych zmian nie było. Dopiero my je wprowadzamy, konsekwentnie od trzech lat – mówił.
Misja w wyborach do Parlamentu Europejskiego
– Nasz program skupia się na trzech płaszczyznach: ekonomia, bezpieczeństwo oraz wartości. Chciałbym przeciwdziałać pewnej przestrodze, która zakłada duopol Unii Europejskiej, tj. Paryż i Berlin – tłumaczył były minister spraw zagranicznych.
Mam nadzieję, że PE będzie bardziej reprezentatywny dla całego przekroju przekonań, że znajdzie się nowy polski komisarz. Obecna pani komisarz zachowuje się jak kosmonautka. To osoba, która odpowiada za wspólny rynek. Dopuściła do przegłosowania tzw. pakietu mobilności – dodał.
Wybory do PE odbędą się w Polsce 26 maja. Polacy będą wybierać 52 europosłów w 13 okręgach wyborczych.