Za moich czasów MSZ wykonało swoją „robotę”. I zwróciło uwagę, że jest to Fundacja o podejrzanym charakterze działania - powiedział Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych (PiS), który był gościem red. Marcina Bąka w specjalnym studiu Telewizji Republika, poświęconemu fundacji Otwarty Dialog.
Przypomnijmy: brytyjski tygodnik „Sunday Times” poinformował o zarzutach komisji parlamentu Mołdawii wobec Fundacji Otwarty Dialog. Zarzuca jej przyjęcie 1,5 miliona funtów od szkockich firm słupów w zamian za lobbing na rzecz oligarchów.
- Rozpętano wojnę ideologiczną z rządem PiS. I używano wszelkich argumentów, jakie były pod ręką. Ponieważ te argumenty na jakiś czas wypadły, a może i całkowicie, będą szukali nowych. Ale oni się nie przyznają do niczego. Niektórzy może wyjadą, jak Donald Tusk, w Dolomity na chwilę, żeby przeczekać sprawę. Natomiast będą szukać innych wyjaśnień, wymówek - stwierdził Waszczykowski.
- Jest to przykre rzeczywiście, dlatego, że mamy do czynienia z jakimś grubymi nićmi szytym trollingiem i firmą, która prowadziła działalność antypaństwową przeciwko demokratycznym rządom w kilku państwach. Okazuje się teraz, że również Mołdawii, która jest przecież oczkiem w głowie Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej, która zabiega, aby ten kraj jednak został po naszej stronie, po stronie europejskiej. A przecież ma bardzo trudne sąsiedztwo, nawet po stronie europejskiej – Rumunię, która nie akceptuje pewnych rozwiązań. A po drugiej stronie – jest oczywiście Naddniestrze, które jest okupowane praktycznie przez armię rosyjską. I okazuje się, że tam w tej mętnej wodzie można było też prowadzić rozgrywki na grube miliony. Ja się tylko cieszę, że miałem rację, kiedy podjąłem tę sprawę jako minister spraw zagranicznych, jeszcze w 2016-2017 r. Bo oni mieli obowiązek sprawozdawczy wobec MSZ i kiedy objąłem stanowisko zakwestionowałem je. Uznałem, że one są zdawkowe, nic nam nie mówią. Przesłałem je do urzędów, które się zajmują badanie finansów, do urzędów bezpieczeństwa. Więc za moich czasów MSZ wykonało swoją „robotę”. I zwróciło uwagę, że jest to Fundacja o podejrzanym charakterze działania - mówił.
Witold Waszczykowski zwrócił uwagę, że jego zdaniem zachowanie Kozłowskiej wygląda z szerszej perspektywy jak próba budowania „legendy”. - Jeszcze kilka lat temu Pani Kozłowska atakowała rząd w Kazachstanie który rzeczywiście jest z demokracją na bakier. Ale z dzisiejszej perspektywy to wygląda jak „legenda” – jak to się mówi w służbach. Która miała ją uwiarygodnić. Że miała to być Fundacja, która wypromowała się na obronie praw człowieka w państwach, w których rzeczywiście można podnieść zastrzeżenia wobec łamania praw człowieka. A potem okazało się, że została użyta jako taran przeciwko innym państwom, jak Polska - przypomniał były szef MSZ.
- My też w 2016-2017 r.r. nie wierzyliśmy, że ta Fundacja jest sponsorowana przez członków rodziny, przez jakieś datki. Myśmy już wtedy widzieli, że to jest Fundacja, która daleko wychodzi poza program tzw. działania bez przemocy. Ich program „Zamknijcie państwo” został opublikowany w grudniu 2016 r. On zapowiadał sabotaż. On proponował działania sabotujące administrację polską, energetykę polską. Część jego próbowano zrealizować w trakcie puczu, a dzisiaj nawet spotykamy niektóre fragmenty w strajku nauczycieli - powiedział Waszczykowski.
Ważne! Już w sierpniu 2017 roku na łamach tygodnika „Gazeta Polska” opublikowany został raport przygotowany przez autorów profilu „Rosyjska V Kolumna w Polsce”. Wskazywał on na genezę powstania, powiązania i zaskakujące fakty dotyczące „Otwartego Dialogu”.