– Chodzi o to, aby powiązać to z planowanym wyjazdem pani Kopacz na Ukrainę, który jest spodziewany na około połowę stycznia – mówił Witold Waszczykowski. Poseł Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, że rząd mógł świadomie wstrzymać ewakuację Polaków z Donbasu.
Jak wczoraj dowiedziała się nieoficjalnie Telewizja Republika, sprowadzenie Polaków z Donbasu ma być podporządkowane efektowi PR-owemu. Wyrazem tego będzie styczniowa wizyta premier Ewy Kopacz w Kijowie. CZYTAJ WIĘCEJ...
– Problem polega na tym, że spodziewamy się, że ta ewakuacja jest powiązana prawdopodobnie z wydarzeniem politycznym, który rząd planuje. Z wyjazdem pani premier Kopacz na Ukrainę – stwierdził w TVN24 Witold Waszczykowski. – Pani premier chciałaby pojechać i łącznie ze swoją wizytą zrobić tę ewakuację, żeby pokazać jak to matka Polka, która krzyczała: gąski, gąski do domu, jeśli będzie jakieś problem, przywiezie tych Polaków – wyjaśniał poseł PiS.
Zapytany, czy rząd świadomie wstrzymał ewakuację po to, żeby premier Kopacz mogła to wykorzystać wizerunkowo, stwierdził, że „ma podstawy, by tak sądzić”. – Domagam się od ministra Schetyny, żeby to wyjaśnił. Że stoją za tym jakieś proste problemy techniczne, a nie ten polityczny plan, aby wzmocnić pozycję pani premier Kopacz, kosztem bezpieczeństwa Polaków na wschodzie Ukrainy – zaznaczył Waszczykowski.
Dodatkowo wyjaśniał, że Polacy na obszarze, gdzie trwa ukraińsko-rosyjska wojna „od lat są zidentyfikowani”. – Kto ma kartę Polaka, kto się czuje Polakiem, kto się czuje związany z Polską – mówił Waszczykowski. – Dzisiaj ta lista jest zweryfikowana. Ci Polacy są gotowi. Można tam wysłać samoloty i partiami tych ludzi wywozić. Nie trzeba czekać na wielkie „big bang”, na wielki spektakl, który chce się pokazać w telewizjach – uzupełniał.