Gościem Telewizji Republika w programie „Z wiejskiej na gorąco” była Małgorzata Wasserman, przewodnicząca komisji śledczej ds. Amber Gold. – Jestem szczęśliwa, że udało mi się przeprowadzić niezmiernie trudne przedsięwzięcie – mówiła.
Sejmowa komisja po niemal trzech latach prac przyjęła dzisiaj raport końcowy ze swoich prac. Posłowie stwierdzili w nim, że przyczynami afery Amber Gold były m.in. "słabość państwa i dysfunkcjonalność organów stojących na straży praworządności".
– Zarządzanie państwem przez rząd Donalda Tuska było krytyczne. (…) Prokuratura wciąż rozwija swoje działania. Mam nadzieję, że państwo polskie już nigdy nie będzie tak zarządzane – mówiła nam Wasserman.
– Liczę, że Polacy po zapoznaniu się z tym raportem będą wiedzieli jaką decyzję podjąć w przyszłości – podkreśliła.
– Komisja przesłuchała 140 świadków – jednym z nich był Donald Tusk. Komisja wszystkie swoje cele osiągnęła. Komisja współpracuje z organami ścigania. Pomogła nam również prokuratura, która umożliwiła dostęp do akt – tłumaczyła.
Wyjaśniła, że z opozycją bardzo trudno rozmawia się na argumenty merytoryczne.
– Cieszę się, że komisja zakończyła swoją pracę. Czekam również na wyrok w stosunku Marcina P. – dodała.
– Jestem szczęśliwa, że udało mi się przeprowadzić niezmiernie trudne przedsięwzięcie – zaznaczyła.
Wasserman mówiła nam, że to były trzy lata ciężkiej pracy. – Mam nadzieję owocne – nadmieniła.
Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o skazaniu Tomasza Arabskiego, byłego szefa KPRM na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata w procesie dot. organizacji lotu do Smoleńska z 10 kwietnia 2010 r. Wraz z Arabskim wyrok usłyszało czworo innych urzędników.
– Dzisiaj po raz pierwszy jest jakieś rozstrzygniecie. To jest wielka ulga. Dla mnie kara jest drugorzędna. Ważne jest, że powiedziano wprost, iż lot źle zorganizowano. Przestańmy mówić, że nic się nie stało. Zginęło ponad 90 osób i ktoś im ten lot zorganizował – powiedziała Małgorzata Wasserman.