– Ten skład personalny rządu jest wybrany przez Jarosława Kaczyńskiego, a nie Beatę Szydło. Ona w pewnym momencie sobie z nim nie poradzi i poprosi o pomoc. Daję jej miesiąc do trzech – tak zaprezentowany dziś nowy gabinet PiS skomentował Lech Wałęsa.
Były prezydent powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, że zazdrości rządowi Beaty Szydło i zaapelował, by dać mu szansę. – Ja marzyłem o takich możliwościach, jak ma obecny rząd i mogą zrobić trochę porządku w kraju. Dążyłem do takiej większości, ale nie zdołałem tego osiągnąć – powiedział.
Zdaniem Wałęsy mocną stroną gabinetu PiS może być fakt, że teki ministrów otrzymali ludzie, którzy już w przeszłości zdobywali doświadczenie na podobnych stanowiskach. – Jeżeli będą jednak działali po staremu, to ta mocna strona może okazać się największą słabością – ocenił.
Komentując powołanie Mariusza Kamińskiego na koordynatora służb specjalnych Wałęsa stwierdził, że dla PiS to dobry kandydat. Dodał jednak, że takiej funkcji nie powinna sprawować osoba z zarzutami, bo nie jest to "ani wychowawcze, ani dobre". – Być może będzie on (Kamiński - red.) teraz jednak lepiej służył Polsce – podkreślił.
Były prezydent bardzo surowo ocenił jednak samą przyszłą premier, przekonując, że Beata Szydło "w pewnym momencie sobie nie poradzi" i poprosi o pomoc Jarosława Kaczyńskiego, który przejmie fotel szefa rządu. – Daję jej trzy miesiące – oświadczył Wałęsa.
CZYTAJ TAKŻE:
Wośko o rządzie PiS: Kaczyński i Szydło postawili na sprawdzone osoby