Walentynowicz: Nikt nie niszczy Wałęsy, zniszczył się sam pozostając na smyczy bezpieki
Po raz kolejny odżywa sprawa Lecha Wałęsy. W Telewizji Republika komentował ją Piotr Walentynowicz, wnuk śp. Anny Walentynowicz, radny PiS-u. – Nie wyobrażam sobie, żeby IPN nie zajął się sprawa Wałęsy. Musimy być świadomi, że Lech Wałęsa zeznawał nie gdzieś na podwórku, czy pod budką z piwem, a przed konkretnym organem – powiedział na naszej antenie Piotr Walentynowicz.
– To dotyczy wszystkich Polaków – za zeznawanie nieprawdy grożą konsekwencje karne. Lech Wałęsa nie może być wyjątkiem stojącym poza prawem. Zaczynając od najważniejszego – gdyby Wałęsa nie był na smyczy Służby Bezpieczeństwa to Polacy byliby zupełnie w innym miejscu. Dramat Wałęsy przetacza się na wielu poziomach, dotyczy tragedii ludzkich. Warto przytoczyć morderstwo Tadeusza Szczepańskiego, kiedy rodzina przyszła po pomoc, żeby wyjaśnić tę tragedię to okazało się, że Wałęsa nie pamięta człowieka ze swojej grupy. Takich dramatów jest bardzo wiele. Do tej pory nie wiemy jakie dramaty ludzkie towarzyszyły ludziom na których on donosił. Najsmutniejsze jest to, że stał się twarzą wolności w Polsce, w Europie, na świecie. To oczywiście umocniło jego wizerunek. Dzisiaj wielu ludzi ściska mi rękę i mówi, że im głupio, że dali się Wałęsie oszukać. Niestety trzeba stanąć oko w oko z prawdą. Fakty mówią same za siebie. Ja nie potrzebowałem IPN-u, żeby wiedzieć, że Wałęsa był współpracownikiem SB. Wystarczyło mi świadectwo takich ludzi jak babcia, czy Gwiazdowie – zauważa Piotr Walentynowicz.
"Dlaczego przez tyle lat Wałęsa nie zrobił nic by Kiszczaka ukarać"
– Ludzie, którzy nienawidzili Wałęsę, wyzywali go od solidarucha, on otoczył się takimi ludźmi. To byli jego najbliżsi współpracownicy. Skoro Wałęsa twierdzi, że Kiszczak to taki bandyta, to ja się pytam – dlaczego przez tyle lat Wałęsa nie zrobił nic by go ukarać, posłać do więzienia. Co więcej on był jego najbliższym współpracownikiem. Wałęsa nie powinien się dziwić, że ludzie mu nie wierzą. Nie zgadzam się również z wpisem córki Lecha Wałęsy. On jest nieadekwatny do sytuacji, która się wydarzyła na przestrzeni lat. Nikt nie niszczy Wałęsy, on zniszczył sam siebie pozostając na smyczy bezpieki. To nie trwa od czasu działań IPN-u, a już od czasu „Solidarności”. Moja babcia, Gwiazdowie, wiele osób mówiło, że on jest lewym człowiekiem, współpracuje z SB. Mówienie, że ktoś się na niego uwziął jest absurdalne – dodaje nasz gość.
Co Wałęsa mógłby zrobić, żeby można mu było wybaczyć? – To już każdego indywidualna kwestia. Pytanie, czy nie jest już za późno? Było wiele możliwości, wiele sytuacji i miejsc, w których Wałęsa mógł zachować się jak człowiek, z godnością. Nawet jak był prezydentem – przyznać się, przeprosić wszystkich, powiedzieć – złamali mnie, byłem młody, straszyli mi rodzinę. Na chwilę mnie złamali, przepraszam was za to wszystkich, już teraz będzie inaczej. Nigdy tego nie zrobił – zakończył Piotr Walentynowicz.