WSTRZĄSAJĄCE informacje ws. "Czajki"! Frąckowiak obnaża kolejne zaniedbania: Spalarnia nie działa od grudnia 2018 roku
– Spalarnia Czajki nie działa od grudnia. Tam powinno się utylizować osad ściekowy, a nie jest to zwykłe błoto. Pochodzi ono z całej Warszawy. To nie jest spalane! – mówił radny Prawa i Sprawiedliwości z warszawskiego ratusza Filip Frąckowiak. Rozmowę poprowadziła red. Marlena Nowakowska.
Pod koniec sierpnia doszło do awarii dwóch kolektorów odprowadzających ścieki z lewobrzeżnej Warszawy do leżącej na prawym brzegu oczyszczalni "Czajka". W jej efekcie nieczystości były w całości zrzucane do Wisły. W reakcji na awarię premier Mateusz Morawiecki podjął decyzję o budowie tymczasowego rurociągu, dzięki któremu ścieki z lewobrzeżnej Warszawy są przepompowywane do oczyszczalni "Czajka".
Radny Prawa i Sprawiedliwości w stołecznym ratuszu Filip Frąckowiak przekazał kolejne informacje ws. awarii oczyszczalni. Jak powiedział, „rury od samego początku były pęknięte, osłabione na łączeniach, łuszczyły się i kruszyły”. – Zalano betonem tzw. rękaw zewnętrzny. Nigdy nie wykorzystywano rury nr 1 w stu procentach, ponieważ nie była w stanie wytrzymać tego obciążenia. Gdy pierwsza z nich pękła, uruchomiono rurę nr 2. Ta również nie wytrzymała – mówił radny PiS.
Możliwym jest, że władze Warszawy nie wiedziały o nieprawidłowościach konstrukcyjnych w „Czajce”. – Hanna Gronkiewicz-Waltz i Rafał Trzaskowski musieliby jednak to najpierw udowodnić – tłumaczył.
Dodał, że „gdy potencjał awarii jest ogromny, należy mieć więcej awaryjnych rur niż jedną”.
Spalarnia „Czajki” nie funkcjonuje od grudnia 2018 roku
– Spalarnia Czajki nie działa od grudnia. Tam powinno się utylizować osad ściekowy, a nie jest to zwykłe błoto. Pochodzi ono z całej Warszawy. To musi być spalane w specjalnych piecach o temperaturze 1700 stopni – podkreślił radny PiS.
W efekcie awarii spalarni, „osad ściekowy nie jest spalany”. – Ratusz przyznał, że utylizuje to zewnętrzna firma. Tego nie można się pozbyć inaczej, niż spalając. Wiemy, że w okolicach Warszawy nie ma spalarni tego typu. Pytanie, co dzieje się z tym osadem? – dociekał Frąckowiak.
– Ani radni, ani mieszkańcy nie byli o tym informowani. Zwróciłem się o całościowy raport nt. spalarni „Czajki”. Czekam na odpowiedź. Ratusz ma na to trzy tygodnie – podsumował.