Wzrost opłat za emisję dwutlenku węgla jest jednym z głównych czynników odpowiadających za windowanie cen energii. Dlatego też premier Mateusz Morawiecki będzie apelował do Komisji Europejskiej o zawieszenie handlu emisjami. Jak zaznaczyła poseł PiS Joanna Borowiak w programie „W punkt” na antenie TV Republika, Sejm podjął uchwałę wspierającą działania rządu w tej sprawie na arenie międzynarodowej.
Borowiak przypomniała również, że 10 grudnia odbyło się spotkanie w ramach V4, na którym również zaapelowano do Komisji Europejskiej, by ta zajęła się sprawą handlu emisjami i sugerowano wręcz jego zawieszenie.
- Unia Europejska musi się z tym zmierzyć – powiedziała Borowiak i przypomniała, że cel wprowadzenia handlu emisjami był inny, natomiast „doszło do spekulacji”, co wywindowało ceny.
- Sytuację, która mamy obecnie, zawdzięczamy premierowi Donaldowi Tuskowi i Ewie Kopacz. To ich podpisy uwolniły handel emisjami i ogromny wzrost cen za tonę emisji z 6 euro do 90 euro.
- Polska w swoich dążeniach nie jest całkowicie osamotniona – powiedział z kolei wiceminister rozwoju i technologii Artur Soboń. - Jest grupa państw, w tym państwa V4, państwa nadbałtyckie, Francja, które w są gotowe rozmawiać o reformie ETS. Natomiast dość stanowczo przeciw tej reformie protestowały Niemcy i Austria – dodał wiceminister.
- Trudno nie rozmawiać o reformie ETS, gdy doszliśmy do absurdalnych cen emisji, wynikających z czystej gry rynkowej i spekulacji giełdowych – podkreślił Soboń i dodał, że w sytuacji ograniczonej podaży gazu i radykalnego wzrostu jego cen na Europejskim rynku brakuje energii. - Nawet przy penalizacji węgla, Polska z importera energii, stała się jej eksporterem. Więc ten system ewidentnie nie działa – dodał.