Czy PiS może planować prowokację podobną do tureckiej, aby osiągnąć wrzenie społeczne potrzebne do siłowego rozstrzygnięcia "problemu" niezależnego sądownictwa? – zastanawia się Roman Giertych i dodaje: "W tym kontekście wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że Polska powinna brać przykład z Turcji może budzić grozę...".
Były lider Ligi Polskich Rodzin, obecnie tylko mecenas, próbuje znaleźć korelację pomiędzy tym, co wydarzyło przed dwoma dniami w Turcji, a tym, co może zdarzyć się w Polsce. We wpisie zamieszczonym na portalu społecznościowym.
"PiS od wielu miesięcy próbuje poradzić sobie z niezależnymi instytucjami państwa prawa. Atakuje więc Trybunał Konstytucyjny, media oraz sądy. Jarosław Kaczyński zapewnia w wywiadach, że nie jest dyktatorem (co na razie jest prawdą), ale historia uczy, że każda dyktatura zaczyna się od obalenia niezależnych instytucji takich jak trybunały, sądy i media" – pisze Giertych. Były minister edukacji wskazuje, że nie można się więc dziwić, że "w powszechnej opinii ludzi znających historię, partia ta zmierza do dyktatury".
Giertych tłumaczy, że każda dyktatura poszerzanie swojej władzy uzasadnia pewną ideologią, w którą zazwyczaj sama wierzy i jak twierdzi PiS przyjęło ideologię, która łączy w sobie nacjonalizm z socjalizmem. "W kwestiach patriotyzmu, polityki historycznej, współpracy międzynarodowej etc. prezentuje nacjonalizm, a w kwestiach polityki wewnętrznej, stosunku do nierówności społecznych, polityki społecznej prezentuje czysty socjalizm" – dodaje.
"Czy PiS może planować prowokację podobną do tureckiej, aby osiągnąć wrzenie społeczne potrzebne do siłowego rozstrzygnięcia "problemu" niezależnego sądownictwa?" – pisze Giertych i pyta użytkowników Facebooka, czy pamiętają "gejbombera, który na kilka dni przed wyborami prezydenckimi w 2005 porozstawiał atrapy bomb po Warszawie w proteście przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu". Jak dodaje. "dziwnym trafem" sprawcy nigdy nie wykryto. W ocenie mecenasa sympatyzującego z Platformą Obywatelską, właśnie to zdarzenie pomogło Lechowi Kaczyńskiemu wygrać z Donaldem Tuskiem.
Następnie Roman Giertych przechodzi w swoim wywodzie do afery taśmowej: "A czyż to samo zdziwienie nie występuje, gdy analizujemy podsłuchy kelnerów, które tak szczęśliwie omijały polityków PiS i w rezultacie doprowadziły do obalenia PO? Do dziś nie wiemy co było motywem działania sprawców i dlaczego służby, które prowadziły pana Marka F. nie zrobiły nic, aby uniemożliwić nielegalne działania".
Swój wpis, kończy zdaniem: "W tym kontekście wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że Polska powinna brać przykład z Turcji może budzić grozę...".