Prawo i Sprawiedliwość złożyło wnioski do Sądu Najwyższego w ramach protestów wyborczych z prośbą o ponowne przeliczenie głosów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Grzegorz Schetyna wraz z prominentnymi politykami swojego ugrupowania natychmiast zaczęli wystosowywać oskarżenia wobec partii Jarosława Kaczyńskiego, że to ona chce sfałszować wyniki wyborów… po czym sami złożyli protesty wyborcze. Teraz SN ma 90 dni na rozpatrzenie wniosków.
Jak informował Sąd Najwyższy (SN), protesty przeciwko ważności wyborów do Sejmu i do Senatu wnosi się na piśmie w terminie 7 dni od ogłoszenia wyników wyborów przez Państwową Komisję Wyborczą w Dzienniku Ustaw RP. Rozpatrywanie tego typu należy do kompetencji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Do tej pory do organu, którym kieruje Małgorzata Gersdorf, wpłynęło kilkadziesiąt protestów wyborczych. Sześć złożyło Prawo i Sprawiedliwość, które wnioskuje o ponowne przeliczenie głosów w Koszalinie (okręg nr 100), Katowicach (okręg nr 75), a także w jednym z okręgów w woj. kujawsko-pomorskim (nr 12) i trzech w Wielkopolsce (nr 92, 95 i 96). Warto zaznaczyć, że w okręgu senackim nr 100 różnica między kandydatami wyniosła 320 głosów przy ponad 136 tys. wszystkich oddanych głosów, a w okręgu nr 75 różnica wyniosła 2 tys. 349 głosów na ponad 129 tys. oddanych głosów. W okręgu nr 100 głosów nieważnych było 3 tys. 344, a w okręgu nr 75 liczba głosów nieważnych wyniosła 3 tys. 749. Podobne sytuacje były w pozostałych okręgach, co do których PiS zgłosiło wątpliwości.
– Skorzystaliśmy z przysługującego każdemu komitetowi wyborczemu prawa, ponieważ przy analizie wyników do Senatu w kilku okręgach okazało się, że zachodzą równocześnie dwie przesłanki, tzn. różnica głosów między kandydatami jest bardzo niewielka oraz mamy większy niż średni poziom głosów nieważnych. Tych głosów nieważnych w tych okręgach było więcej, niż wynosiła różnica między kandydatami – tłumaczył wczoraj Radosław Fogiel, zastępca rzecznika PiS, na antenie TVP Info. Rzecznik prasowy SN sędzia Michał Laskowski przekazał wczoraj, że w wypadku wyborów do Senatu kwestionowane mandaty mają „kapitalne znaczenie dla większości”. Teraz trójkowe składy sędziów SN mają 90 dni na rozpatrzenie poszczególnych przypadków i podjęcie uchwały o ważności lub nieważności wyborów.
Co ciekawe, lider Koalicji Obywatelskiej Grzegorz Schetyna wraz z prominentnymi przedstawicielami swojego ugrupowania zarzucał, że decyzja PiS o złożeniu protestów wyborczych jest decyzją polityczną. – Partia rządząca nie akceptuje werdyktu wyborczego, nie akceptuje woli Polaków – grzmiał Schetyna. Po wielu głosach krytyki ze strony polityków opozycji wobec działań partii rządzącej… sami postanowili złożyć protesty wyborcze. Ich szczegóły zaprezentował wczoraj senator elekt KO Marek Borowski. Jak tłumaczył, sprawa dotyczy trzech okręgów: nr 2, nr 26 i nr 59.
Czytaj więcej w najnowszej "Codziennej".
Czytaj także:
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie