W ciągu 4 ostatnich lat, skuteczność egzekucji alimentów wzrosła o... 300 procent!
Było 13, jest 39 procent. Kluczowe okazało się zaostrzenie przepisów wobec osób, które uchylają się od płacenia na dzieci.
Najnowsze dane Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) pokazują, że w ciągu ostatnich czterech lat doszło do skokowego wzrostu ściągalności, bo jeszcze do 2016 r. utrzymywała się ona na poziomie 13 proc. W osiągnięciu takiego wyniku pomogła zmiana przepisów dotycząca ścigania za przestępstwo niealimentacji, ale też to, że spada liczba dzieci, na które wypłacane są świadczenia.
W pierwszym półroczu br. gminy wydały na świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego (FA) 584 mln zł. W tym samym czasie dłużnicy alimentacyjni zwrócili 227 mln zł, co oznacza, że wskaźnik dokonanych przez nich zwrotów wynosił 38,8 proc.
Jeszcze do niedawna dłużnicy zwracali niewielki procent wypłaconych świadczeń. W latach 2009–2015 wskaźnik odzyskiwanych od nich kwot utrzymywał się na poziomie 13 proc. Sytuacja zaczęła się stopniowo poprawiać dopiero od 2016 r., kiedy wzrósł do prawie 20 proc., a w ubiegłym roku przekroczył po raz pierwszy 30 proc. Ta tendencja utrzymuje się w br. i jest szansa, że na jego koniec wskaźnik będzie wynosił ponad 40 proc. Pozytywną zmianę w tym zakresie potwierdzają same gminy.
– Część dłużników faktycznie przestraszyła się perspektywy pójścia do więzienia za niepłacenie alimentów i zaczęła spłacać zaległości. Mieliśmy nawet przypadek mężczyzny, który jednorazowo spłacił całe zadłużenie wynoszące 140 tys. zł – wskazuje Eliza Dygas, kierownik działu świadczeń rodzinnych MOPS w Płocku.
Wierzcie albo nie wierzcie, ale liczby mówią wszystko. W 4 ostatnie lata wsk. egzekucji $ od dłużników alimentacyjnych wzrósł o... 300%. Bylo 13, jest 39%. Dziś pisze o tym @DGPrawna Państwo spoważnialo. pic.twitter.com/bIJ2LJKzyy
— Bartosz Marczuk (@BartoszMarczuk) September 17, 2019