Na kopcu Powstania Warszawskiego na stołecznym Czerniakowie w sobotę wieczorem rozpalono ogień pamięci. Zgodnie z tradycją będzie płonął przez 63 dni, czyli tyle, ile trwał powstańczy zryw w 1944 roku.
W sobotnich uroczystościach wzięli udział m.in. wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska, harcerze i warszawiacy.
Uroczystości rozpoczęły się o godz. 21.00 wspólnym odśpiewaniem hymnu narodowego. Potem rozpalono ognisko pamięci. Przyniosła je tam sztafeta pokoleń z Grobu Nieznanego Żołnierza, a rozpaliła wiceprezydent stolicy.
Z powodu epidemii tegoroczne obchody rocznicy Powstania Warszawskiego na Czerniakowie miały szczególny charakter. Nie było oficjalnych przemówień, nie było kompanii reprezentacyjnej straży miejskiej ani pocztów sztandarowych, a tym samym uroczystej defilady.
Kopiec Powstania Warszawskiego usypano na Czerniakowie w dzielnicy Mokotów z gruzów zniszczonego miasta. Uporządkowano go z okazji 60. rocznicy wybuchu powstania w 2004 r. Na kopcu stoi kilkumetrowej wielkości znak Polski Walczącej z datą: 1944.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 r. do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W walkach zginęło około 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej wyniosły około 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu około 500 tys. warszawiaków wypędzono z miasta, które po powstaniu Niemcy zaczęli systematycznie burzyć.