"W Punkt": Szkolenie obrony terytorialnej w Polsce będzie ewenementem na skalę europejską
- To jest bardzo ważny dzień dla Polski i polskiej obronności. Nasza 100-tysięczna armia nie spełnia ilościowych wymagań europejskich, bo powinna liczyć co najmniej 140 tys. żołnierzy. Stąd koncepcja ministra Macierewicza, że stworzymy nową armię 53 tys. osób, permanentnie szkolonych, wyposażonych w odpowiednie uzbrojenie, rozlokowanych w strategicznych miejscach kraju - mówił w programie "W Punkt" poseł PiS, Wojciech Skurkiewicz. Wraz z nim gościem Macieja Wolnego był dr Paweł Makowiec, wiceprezes Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl. Rozmowa dotyczyła utworzenia wojsk obrony terytorialnej w Polsce.
"To wazny dzień dla polskiej obronności"
- To jest bardzo ważny dzień dla Polski i polskiej obronności. Nasza 100-tysięczna armia nie spełnia ilościowych wymagań europejskich, bo powinna liczyć co najmniej 140 tys. żołnierzy. Stąd koncepcja ministra Macierewicza, że stworzymy nową armię 53 tys. osób, permanentnie szkolonych, wyposażonych w odpowiednie uzbrojenie, rozlokowanych w strategicznych miejscach kraju. Stąd powołanie 17 brygad – już tworzymy trzy na wschodzie kraju. Brygada będzie liczyła ok. 2-2,5 tys. żołnierzy. Obserwujemy duże zaangażowanie społeczeństwa w służbie ojczyźnie, na razie mamy 10 tys. chętnych osób. Z jednej strony stawiamy jednak na obronę terytorialną, z drugiej – na szkolenie rezerw - powiedział poseł Skurkiewcz.
- Na pewno liczba 53 tys. żołnierzy w jednostkach WOT nie jest docelowa. Jest ona wystarczająca w okresie pokoju, w czasie konfliktu obrona terytorialna będzie znacznie rozwinięta - dodał dr Makowiec.
"Będą szkoleni w sposób typowy dla lekkiej piechoty"
- Wojska Obrony Terytorialnej stanowią element dopełniający system obrony Polski. Obecnie istnieje tylko armia zawodowa i są to wojska operacyjne, ale brakuje komponentu terytorialnego, który stanowi przez swoje działania ich uzupełnienie. Mamy cztery obszary działań WOT: Pierwszy – to obrona terytorium państwa lokalnie, na terenie własnego regionu, drugi to reagowanie w sytuacjach kryzysowych, trzeci – ochrona infrastruktury krytycznej i czwarty – działania asystencyjne, wspieranie policji, straży granicznej itp. - mówił wiceprezes Stowarzyszenia ObronaNarodowa.pl.
- Bazując na praktykach już realizowanych w innych krajach Europy i bazując na dorobku szkoleniowym będzie to szkolenie typowe dla jednostek lekkiej piechoty. Nie mamy w WOT jednostek zmechanizowanych, więc nie ma potrzeby inwestowania w ciężki sprzęt. Będziemy mieli model szkolenia w systemie weekendowym, i tylko kilkanaście dni w roku będzie to szkolenie o charakterze ciągłym. W szkoleniu będzie nie tylko przygotowanie do walki, ale także ewenementem będzie przygotowanie tych żołnierzy do działań nieregularnych w czasie okupacji - dodał.
"To optymalny ekonomicznie sposób poprawy obronności"
- Osoby, które będą służyły w OT będą za gotowość służby ojczyźnie pobierały gratyfikacje, ok. 500 zł miesięcznie. Tworzenie OT do końca 2018 r. będzie kosztowało 3,6 mld. Budżet roczny MON od 32 do 37 mld rocznie. Gdy opozycja mówi, że można je wykorzystać na doposażenie armii, to za rządów PO-PSL 12 mld złotych na polską obronność, na doposażenie armii zwrócono do budżetu - zaznaczył Wojeciech Skurkiewicz.
- WOT są najtańszym rodzajem wojsk. Najbardziej optymalna pod względem ekonomicznym drogę do wzmocnienia obronność to rozwój OT. To będzie lekka piechota wyposażona w karabinki szturmowe, broń maszynową zespołową, karabiny wyborowe, przeciwsprzętowe, granatniki przeciwpancerne, lekką broń przeciwlotniczą. Dodatkowo zabezpieczona będzie w lekkie pojazdy terenowe i ciężarówki , a także drony, które są najtańszym obecnie środkiem rozpoznania lotniczego i mogą służyć do działań rozpoznawczych i kierowania ogniem artylerii, ogniem wsparcia - wyliczał dr Paweł Makowiec.