To, że Piłsudski proponował wojnę prewencyjną to był bardzo dobry zabieg. Nie byłaby to wielka wojna. Byłby to marsz przez Niemcy, a może odwrócił historię na długie, długie lata - powiedział w "Wolnych głosach wieczorem" Bogdan Urbankowski, pisarz, autor książki o marszałku Józefie Piłsudskim "Marzyciel i strateg".
- II RP była kontynuacją I Rzeczypospolitej, bo Polacy nie mogli sobie inaczej Polski wyobrazić. Odtwarzano ją z Sienkiewicza, Mickiewicza, Słowackiego. Taka Polska została w zbiorowej pamięci. Był też wymóg geopolityczny. Piłsudski w jednej z rozmów z żoną mówił, że to „najmniejsza Polska, jaka może się ostać”. W momencie, gdy Rosja była krajem rozbitym, dopóki Niemcy nie mogły mieć regularnej armii, taka Polska mogła funkcjonować znakomicie - powiedział Bogdan Urbankowski.
Marcin Bąk nawiązał do koncepcji wojny prewencyjnej, jaka pojawiła się w planach na początku lat 30. i miała być skierowana przeciwko Niemcom. - To, że Piłsudski proponował wojnę prewencyjną to był bardzo dobry zabieg. Nie byłaby to wielka wojna. Byłby to marsz przez Niemcy, a może odwrócił historię na długie, długie lata - zasugerował Urbankowski.
- Do 1914 r. wielkie polskie legendy rządzą Piłsudskim. Gdy powołuje się na Traugutta, ogłasza Rząd Narodowy i siebie stawia na jego czele, widać, że zaczyna manipulować legendami i zbiorową wyobraźnią - stwierdził autor książki "Marzyciel i strateg". - Do pewnego poziomu można być endekiem, potem człowiek zwiększa wiedzę na tematy historyczne i musi stać się siłą rzeczy sympatykiem Piłsudskiego - dodał.