Ukraińscy katolicy doświadczają pomocy od ojców dominikanów z klasztoru na Nowym Mieście w Warszawie. Studenci, młode rodziny, fachowcy w różnych dziedzinach - wszyscy ci dążą do wzrastania w wierze daleko od domu.
„Duszpasterzem ukraińskich katolików jest u dominikanów na Freta w Warszawie o. Jarosław Krawiec. Nauczył się on języka pracując przez kilka lat w jednej z parafii dominikańskich na Ukrainie. To dzięki niemu w czerwcu ubiegłego roku zaczęły tam być odprawiane comiesięczne msze św. w obrządku łacińskim, ale po ukraińsku” — czytamy na stronie internetowej archidiecezji warszawskiej.
Inicjatywa stworzenia takiego duszpasterstwa wyszła jednak od samych Ukraińców pracujących i uczących się w Polsce. Należy do nich Iryna Kondratiuk, studentka, która przyjechała ze Lwowa.
– Gdy dwa lata temu przyjechałam do Warszawy, nie znałam tu nikogo z moich rodaków, nie miałam znajomych, wspólnoty. Bardzo brakowało mi możliwości spowiedzi po ukraińsku, było mi ciężej się spowiadać i modlić w obcym języku. Początkowo prosiłam o spowiedź znajomych kapłanów z Ukrainy, będących akurat przejazdem w Polsce, ale była to trudność – opowiada studentka.
Gdy dowiedziałam się, że właśnie w Warszawie posługuje dominikanin, o. Jarosław Krawiec, który mówi po ukraińsku, zaraz się do niego zgłosiłam. Od razu się zgodził na odprawianie mszy łacińskiej po ukraińsku – dodała.
Nabożeństwa dla Ukraińców
Pierwszą taką mszę odprawiono w czerwcu 2018 roku. Szukano wówczas wiernych przez znajomych kapłanów, koleżanki i kolegów oraz przez ogłoszenie w mediach społecznościowych. Udało się zebrać grupę. Dziś na msze odprawiane u dominikanów na Freta – zawsze w pierwszą niedzielę miesiąca o godz. 13.30 – przychodzi ok. 70-100 osób, w większości młodych lub rodzin z dziećmi. Szybko powstała też własna schola, śpiewająca w trakcie nabożeństw ukraińskie, katolickie pieśni.
– Właściwie wszyscy oni już mówią po polsku, starają się zresztą uczestniczyć w życiu polskich parafii, na terenie których w Warszawie mieszkają, tam najczęściej chodzą też na msze. Zdawaliśmy sobie jednak sprawę, że potrzeba modlitwy czy spowiedzi we własnym języku to ważna sprawa. Jednocześnie jednak nie chcieliśmy odrywać ich od parafii zamieszkania. Właśnie dlatego nasza msza jest tylko raz w miesiącu – mówi o. Jarosław Krawiec.
– Ci Ukraińcy, którzy przyjeżdżają na mszę do dominikanów, często jadą z daleka, nawet z podwarszawskich miejscowości. Bardzo ważna jest dla nich ta możliwość spowiedzi i modlitwy we własnym języku. To, że jesteśmy tam razem, modlimy się razem, zbudowało prawdziwą wspólnotę między nami. Często sobie pomagamy też w codziennym życiu – podkreśla Iryna.
– Chcielibyśmy nawet zrobić jeszcze więcej, może jakieś spotkania, ale też zdajemy sobie sprawę, że Ukraińcy w Warszawie – jak wszyscy inni pracujący emigranci – są ludźmi bardzo zajętymi, zapracowanymi. Nie jesteśmy więc pewni, że mieliby możliwość częstszego udziału w działaniach duszpasterskich – mówi o. Jarosław.
Na Ukrainie katolicy wyznania rzymskiego to wąska grupa, licząca ok. Milion osób. Najwięcej z nich zamieszkuje zachodnie tereny Ukrainy - tereny dawnych Kresów Rzeczypospolitej. Nie wszyscy jednak są polskiego pochodzenia.