Zakończyło się posiedzenie klubów parlamentarnych ws. procedowania w Senacie ustawy o wyborze prezydenta. – Wydaje się, że rozmowy zakończyły się sukcesem (…). Udało się uzgodnić jedną rzecz: że wszystkim nam zależy na tym, żeby wybory się odbyły w takim terminie, aby nie było przerwy w pełnieniu funkcji prezydenta i żeby prezydent mógł być zaprzysiężony do 6 sierpnia – powiedział na wtorkowej konferencji prasowej wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Suski.
We wtorek w Senacie odbyły się kolejne rozmowy w ramach okrągłego stołu ws. wyborów prezydenckich z udziałem przedstawicieli klubów parlamentarnych oraz marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Omawiano m.in. propozycje poprawek do ustawy dotyczącej wyborów.
Po zakończeniu spotkania Suski ocenił, iż wydaje się, że rozmowy zakończyły się sukcesem. Dodał, że podczas spotkania zostały przedstawione propozycje poprawek i sposób pracy nad ustawą. – Krótko mówiąc na kolejnym posiedzeniu komisji (senackiej) zostaną przedstawione poprawki, z częścią z nich udało nam się zapoznać – powiedział Suski.
Jednocześnie ocenił, że Lewica przyszła na spotkanie najlepiej przygotowana. – Przedstawili nam poprawki, do których będziemy mogli się odnieść po zapoznaniu się z ich skutkami – zaznaczył.
– Można powiedzieć, że dzisiejsze spotkanie posunęło nas do przodu, ponieważ wszyscy chcemy, aby demokratyczne wybory odbyły się w Polsce i żeby nie było przerwy w pełnieniu funkcji prezydenta. To spotkanie zakończyło się sukcesem, udało nam się przekonać całą opozycję do tego, aby te wybory odbyły się i żeby Polska mogła mieć stabilne władze – podkreślił Suski.
Poseł PiS Przemysław Czarnek powiedział z koeli, że długość tegorocznego kalendarza wyborczego zależy od decyzji Senatu. – Jeśli Senat będzie trzymał tę ustawę w nieskończoność aż do 30 dnia, to siłą rzeczy kalendarz się skróci. Jeśli ktoś w związku z powyższym będzie miał wówczas pretensje do kogokolwiek, że kalendarz wyborczy jest krótki i było mało dni na zbieranie podpisów, to wyłącznie do Senatu, który stosuje obstrukcję. Mamy nadzieję, że koledzy z opozycji i pan marszałek Grodzki ostatecznie to zrozumieli – stwierdził.