W czwartek Polska znajdzie się w południowej części głębokiego ośrodka niżowego znad Morza Norweskiego i Skandynawii o nazwie "Hypatia". Dojdzie od jednodniowego załamania pogody - będą burze, deszcz i porywisty wiatr.
Niżowi towarzyszyć będą dwie strefy frontowe: jedna (strefa frontu ciepłego) przez cały dzień będzie psuła pogodę w północno-wschodniej Polsce, druga (strefa frontu chłodnego) - w całym kraju przyniesie zmienną aurę z przelotnymi opadami deszczu i lokalnymi burzami (głównie na północnym-wschodzie i południowym-wschodzie).
Ze strefą frontu chłodnego z zachodu zacznie docierać nieco chłodniejsza masa powietrza, stąd na obszarze Polski (na linii frontu chłodnego) dojdzie do "mieszania się" jeszcze ciepłych mas powietrza napływających z południowego-zachodu z chłodniejszą masą napływająca z zachodu. Mieszanie się (różnych temperaturowo) mas sprawi, że miejscami opady deszczu będą dość intensywne.
Najbardziej intensywnych opadów należy oczekiwać: do południa - w rejonie Zatoki Gdańskiej, gdzie w ciągu kilku dopołudniowych godzin spadnie do 4 do 8, a w okolicach Elbląga nawet do 12-13 litrów wody na m/kw powierzchni; po południu - mocnej popada na południowym-wschodzie (na południu i wschodzie Małopolski oraz na zachodzie i północy Podkarpacia), gdzie może spaść od 4 do 8, a w okolicach Tarnowa do 10-11 litrów wody na każdy m/kw powierzchni.
Zagrożone są również rejony Elbląga i Tarnowa.
A na obszarze północno-wschodniej i południowo-wschodniej Polski pojawią się lokalne, popołudniowe burze z intensywniejszym deszczem i porywistym wiatrem.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie