Unijne dyrektywy na wojnie z polskim producentem wódki "Lubelska". Okazuje się, że nazwa naszej wódki jest ... zbyt podobna do niemieckiej marki "Lubeca". Więc nie zostanie zarejestrowana jako unijny znak towarowy. Absurd? Nie, Unia Europejska!
O rejestrację spółka Stock Polska, właściciel m.in. fabryki w Lublinie ubiegała się od 2013 r. , kiedy złożyła wniosek w tej sprawie, w Urzędzie Unii Europejskiej ds. Własności Intekelektualnej (EUIPO). Znak składa się z czarnych liter pisanych po łuku, a nad literą "e" i "l" umieszczona jest złota korona.
Sprzeciw wobec rejestracji złożyło niemieckie przedsiębiorstwo Lass & Steffen GmbH Wein- und Spirtuosen-Import. Niemcy uznali, że „Lubelska” brzmi zbyt podobnie do „Lubeca”, którą to nazwę zarejestrowali już w 1985 r. - Nazwy produktów są do siebie zbyt podobne w brzmieniu. Alkohole, zamawiane są głównie werbalnie i w takich miejscach jak bary czy kluby nocne. Fonetyczne podobieństwo obu wyrazów może prowadzić do pomyłek i powodować zamieszanie - orzekł Sąd UE podtrzymujac odmowę wydaną przez EUIPO.
- Decyzja Sądu UE z 19.01.2017 r. jest ostateczna i wyczerpuje działania Stock Polska w sprawie rejestracji graficznego znaku "Lubelska" jako unijnego znaku towarowego. Nie zmienia to faktu, że od 2009 r. znak ten zarejestrowany jest na terenie Polski i funkcjonuje w świadomości konsumentów. W związku z tym wczorajsze wydarzenie w żaden sposób nie wpływa na strategię naszej firmy w stosunku do marki "Lubelska - czytamy w oświadczeniu opublikowananym przez Kurier Lubelski.
I być tu człowieku mądry!