– Problem Krakowa to nie tylko ksiądz Sowa. To także chociażby "Tygodnik Powszechny", który bezprawnie nazywa się tygodnikiem katolickim, a wcale nim nie jest. Mam jednak duże nadzieje, że nowy metropolita krakowski wyciągnie odpowiednie konsekwencje w celu uporządkowania tej sprawy – powiedział ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w wywiadzie dla "Super Expressu".
Na początku wywiadu ks. Isakowicz-Zaleski skomentował sprawę byłego już księdza Jacka Międlara. Powiedział, że że Jacek Międlar był zakonnikiem, więc swoje śluby złamał podwójnie. – Czasem trzeba przełknąć gorzkie pigułki, bo przełożeni nie akceptują naszych działań, przeciwstawiają się im. Ale przecież życiorysy świętych pokazują, że na różnych etapach mieli oni problem z przełożonymi – powiedział ks. Isakowicz.
Dla ks. Isakowicza-Zaleskiego współczesny Kościół ma dużo złych rzeczy m.in. panoszy się homolobby, nadużycia finansowe i obyczajowe. – Wyjście ze struktur Kościoła zamyka tak naprawdę drogę do przeciwdziałania im. Były ksiądz czy zakonnik nie będzie wiarygodny. Problem Krakowa to nie tylko ksiądz Sowa. To także chociażby "Tygodnik Powszechny", który bezprawnie nazywa się tygodnikiem katolickim, a wcale nim nie jest".