Spory rezonans wzbudziła wypowiedź Tuska na spotkaniu w Sulechowie, w której ten arbiter elegantiarum PO po raz kolejny pokazał, że z mowy ojczystej (?) zna chyba najlepiej wyrazy, których w dobrym towarzystwie raczej się nie używa. Pozostawmy tu jednak inklinację wodza Platformy do "chlania" i skupmy się na akolitach Tuska, którzy chcąc rozpropagować jego mądrości sami się skompromitowali.
Zacznijmy wszakże od definicji analfabetyzmu funkcjonalnego. Jak podaje wikipedia jest to m. in. "sytuacja, w której osoby mające formalne wykształcenie nie potrafią wykorzystać wiedzy do tego, by sprawnie funkcjonować w codziennym życiu w nowoczesnym społeczeństwie. Również brak im umiejętności posłużenia się urządzeniem pomimo posiadania instrukcji użytkownika.
Najczęściej pojęcie analfabetyzmu funkcjonalnego odnosi się do braku umiejętności poprawnego pisania, czytania ze zrozumieniem i prawidłowego dokonywania prostych obliczeń, rzadziej także do umiejętności obsługi współczesnych technologii, przede wszystkim technologii informacyjnych, niezależnie od posiadania wiedzy na ich temat."
Tyle definicja. Przytoczyliśmy ją nie bez powodu. Na twitterze PO, partii reklamowanej jako ugrupowanie "młodych, wykształconych i z dużych miast" pojawił się bowiem (nie pierwszy zresztą raz) wpis z kompromitującym błędem ortograficznym, który można zobaczyć na opublikowanym przez nas scanie. Tak, tak, drodzy przyjaciele z PO - wyraz "zhańbili" piszemy przez samo "h", a zaczynamy od litery "z"; nie piszemy tak jak wy "schańbili". Słowa uznania należą się wam natomiast za "chlanie" - ten wyraz napisaliście bezbłędnie. Brawo!