Tusk stchórzył i wysłał do rolników Kołodziejczaka, który jednak szybko uciekł!
Okupujący sejm rolnicy chcieli rozmawiać z wodzem koalicji 13 grudnia Tuskiem. Premier wysłał jednak do nich (czyżby zabrakło odwagi) wiceministra rolnictwa Kołodziejczaka. Krótka, ale burzliwa wymiana zdań z protegowanym Tuska zakończyła się na niczym.
Kołodziejczak zachowywał się butnie, odmawiając dyskusji z rolnikami w sejmie i "zapraszając" ich do ministerstwa (jak wiadomo wcześniejsze rozmowy w resorcie nie przyniosły rozwiązania żadnego z postulatów rolników). Rolnicy nie dali się przekonać wiceministrowi - chcieli rozmawiać tu i teraz, przypominając Kołodziejczakowi jego niedawną wiecową przeszłość. Wyraźnie zdenerwowany wiceszef resortu rolnictwa w pewnym momencie, zwracając się do jednego z protestujących, krzyczał, że nie "nie jest on rolnikiem i będzie namawiał premiera, by z kimś takim nie rozmawiać".
"Zdrajco wsi", pożegnali uciekającego wiceministra okupujący sejm rolnicy. Zdaniem ich, Kołodziejczak - "sprzedał interesy wsi za teczkę wiceministra".
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Korwin-Piotrowska uderza w Rozenek i jej koleżanki: "Atak klonów". Rozenek nie wytrzymała i odpowiedziała!

SPRAWDŹ TO!
Wróżbita Tomasz Lis już wie, co będzie się działo po zaprzysiężeniu

TYLKO U NAS
Mariusz Błaszczak (PiS): nieobecność Tuska na uroczystościach powstańczych wpisuje się w jego politykę

Prawnicy dla Polski: Tak wyglądały kulisy naruszeń praworządności podczas wyborów
