Politycy opozycji coraz śmielej przyznają, że pozycja lidera PO spada z powodu... spekulacje o jego wymianie na Rafała Trzaskowskiego! Coraz częściej pojawiają się doniesienia, iż Tusk rozważa ustąpienie na rzecz obecnego prezydenta Warszawy. Jest jednak pewien warunek, a ten z pewnością nie przypadnie do gustu Trzaskowskiemu.
Już od kilku tygodni mówi się o ewentualnej powtórce z wyborów prezydenckich z 2020 r., kiedy to Trzaskowski zastąpił Małgorzatę Kidawę-Błońską w wyścigu o Pałac Prezydencki. Tym razem jednak włodarz polskiej stolicy jest przymierzany do zastąpienia... szefa Platformy - Donalda Tuska.
Takie spekulacje są problematyczne zarówno dla całej partii, ale przede wszystkim dla jej lidera, wskazuje „Wprost”. Tygodnik rozmawiał na ten temat z kilkoma politykami opozycji.
"Słyszałem, że Donald myśli o takim scenariuszu, ale jedynie na wypadek, gdyby był pewny przegranej. Wtedy mógłby zaproponować Rafałowi, żeby został kandydatem na premiera, bo wiedziałby, że Trzaskowski poniesie porażkę. Ten plan ma jednak pewną wadę – jeśli Rafał wyczuje pismo nosem, nie będzie chciał się podjąć tej straceńczej misji", tak uważa jeden z rozmówców z opozycji "Wprost".
Przypomina się tutaj rownież o tym, że Trzaskowski jest raczej kiepskim doradcą i „nie czuje polityki”. Cytowany przez „Wprost” informator przypomina, jak w środku kryzysu migracyjnego w 2015 r. doradzał ówczesnej premier Ewie Kopacz, by ta zaakceptowała mechanizm relokacji uchodźców forsowany przez Brukselę. Tłumaczył to tym, że „trzeba stać po stronie solidarności europejskiej i europejskich wartości”.
"A potem przegraliśmy wybory", konkluduje polityk opozycji.