Marcin Kierwiński - szef MSWiA - odnosząc się do jutrzejszego strajku generalnego rolników, zapowiedział, że "traktory nie wjadą do centrum Warszawy, bo obowiązuje zakaz ruchu takich pojazdów". Dodał także - chyba ku przestrodze - że policja będzie przestrzegać prawa. Koalicja 13 grudnia, tymi zapowiedziami raczej nic nie wskóra, gdyż wczoraj na antenie Telewizji Republika, rolnicy przedstawili konkretny plan na tenże protest... Jednym z jego punktów, jest właśnie pojawienie się traktorów na ulicach Warszawy.
Na środę 6 marca zapowiedziany jest strajk generalny rolników, który ma odbyć się w Warszawie. Tego dnia do stolicy wjadą ciągniki. W proteście prócz rolników wezmą udział także myśliwi i leśnicy.
O swoich postulatach mówili wczoraj w programie "Gość Dzisiaj" na naszej antenie rolnicy: Mariusz Borowiak oraz Radosław Sałata.
"Im dłużej pan Donald Tusk będzie nas zwodził obietnicami i próbował wyreżyserować jakąś sytuację, że jest coś robione dla rolników, że te spotkania mają doprowadzić do tego, że my zejdziemy, to bardziej sprawia to, że my, rolnicy, zaczniemy nie panować nad tymi emocjami i może dojść wtedy do jakiś sytuacji bardziej niebezpiecznych. Mówię tutaj o tym, że możemy ruszyć na Sejm", zapowiedział Borowiak, rolnik z Wróblewia.
Koalicja Tuska już panikuje...
Tych słów najwyraźniej przestraszyła się koalicja 13 grudnia, o czym świadczy wypowiedź Marcina Kierwińskiego, szefa MSWiA. Polityk zapytany dziś w Radiu Zet, czy policjanci wpuszczą traktory do Warszawy na środowy protest rolników przypomniał, że w stolicy jest zakaz jeżdżenia ciągnikami.
Zwrócił uwagę, że zabroniono blokady dwóch ulic – Wału Miedzeszyńskiego i Traktu Lubelskiego, a organizatorzy protestu odwołali się od tej decyzji i przegrali w sądzie.
"W tej sprawie wszystko jest jasne. Policja będzie przestrzegać prawa", stwierdził Kierwiński.
Podkreślił, że policja jest w kontakcie z organizatorami protestu. "Dzięki dobrej współpracy pomiędzy policją, organizatorami protestu i miastem stołecznym Warszawa demonstracja z zeszłego tygodnia była pokojowa", mówił szef MSWiA.
Co więcej, dodał on, że jest przekonany, że rolnicy zdają sobie sprawę, że od formy tego protestu zależy jego akceptacja ze strony opinii publicznej.
"Polacy akceptują ten protest dlatego, że wiedzą, że rolnicy walczą o swoje być, albo nie być, ale, że tak jak w zeszłym tygodniu te protesty odbywają się w sposób pokojowy", powtórzył minister w rządzie Tuska.