W związku z budową tramwaju na Wilanów trwa wycinka drzew. W okolicy skrzyżowania ulic Sobieskiego i Idzikowskiego pod piłami zginęło m.in 15 topól w wieku około 60 lat. "Za kilkadziesiąt lat drzewa w mieście będą pewnie już ważniejsze od samochodów, tramwajów i całej reszty. Szkoda, że nie potrafimy wybiec w przyszłość i zabezpieczyć się. Dla władz miasta ta wycinka to wstyd. Świadczy o nieogarnianiu inwestycji, zacofaniu, ignorancji", pisze internautka. "Krótkowzroczność, chciwość i pustota urzędników i samorządowców jest czymś totalnie przerażającym", dodaje inna.
Do sprawy odniósł się rzecznik Tramwajów Warszawskich Maciej Dutkiewicz.
"Na to, jak będzie wyglądać skrzyżowanie Sobieskiego z Idzikowskiego wpływają w dużym stopniu wymagania techniczne dotyczące ciepłociągu. Nie wolno było nam nic nad nim zaprojektować. Dlatego na powierzchni musiał w projekcie pozostać niezabudowany pas zieleni o szerokości około 6 metrów. Mimo zmniejszenia liczby pasów o jeden przy tym skrzyżowaniu, tory wraz z przystankiem tramwajowym, sprawiają, że zwiększa się szerokość całego skrzyżowania", wyjaśnił. "Dlatego niestety trzeba usunąć około 15 topól", dodał.
Podkreślił, że na tym odcinku, tylko po stronie ogródków działkowych, zasadzone zostanie 115 drzew w podwójnym rzędzie. Będą to topole i lipy o wysokości min. 5 m. "To będzie jedno z najbardziej intensywnie zadrzewianych miejsc", zaznaczył.
Tymczasem warszawscy kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej zmagają się z utrudnieniami związanymi z budową tramwaju na Wilanów. Stojąc w gigantycznych korkach z bólem serca patrzą, jak pod piłami drwali giną dorodne drzewa.