Dwa kwestionowane artykuły ustawy o grach hazardowych są zgodne z konstytucją – orzekł Trybunał Konstytucyjny. Notyfikacja tzw. przepisów technicznych do Komisji Europejskiej nie stanowi bowiem elementu konstytucyjnego trybu ustawodawczego.
TK zajął się sprawą zgodności ustawy o grach hazardowych z konstytucją w związku z połączonymi pytaniami prawnymi Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz Sądu Rejonowego Gdańsk–Południe.
Zapytania miały związek z nakazem prawa unijnego, według którego projekty aktów prawnych zawierających tzw. przepisy techniczne należy notyfikować do Komisji Europejskiej. Ma to na celu zapobieganie powstawaniu nowych barier w swobodnym przepływie towarów, świadczeniu usług i prowadzeniu działalności na wspólnym rynku.
W ocenie sądów pytających kwestionowane przepisy ustawy o grach hazardowych mają charakter przepisów technicznych, a nie zostały notyfikowane.
Trybunał uznał jednak, że nie jest to wystarczający powód, by orzec o niekonstytucyjności tych przepisów i nie ma też pewności, czy na rządzie w ogóle spoczywał w tym wypadku obowiązek notyfikacji do KE.
W pozostałym zakresie Trybunał umorzył postępowanie
Ogromne starty Skarbu Państwa
Problemy z ustawą doskwierają nie tylko właścicielom firm czy graczom. Na spadku liczby automatów do gry traci także Skarb Państwa, ponieważ zmniejszyła się suma, jaka wpływała do budżetu z podatków nałożonych na branżę hazardową.
Jak wynika z wyliczeń Związku Przedsiębiorców i Pracodawców wpływy z tytułu od gier z automatów o niskich wygranych od 2010 roku zmniejszyły się o 332,4 mln złotych. Związek dokonał obliczeń, ile na ustawie hazardowej stracił Skarb Państwa, porównując potencjalne wpływy z podatku od gier oraz wpływy obecne. Tak oto w ciągu trzech lat (2010-2013) przepadło w ten sposób niemal 4,4 mld złotych. Resort finansów nie komentuje tych obliczeń.
Jednak to nie wszystko, bo Skarb Państwa może stracić kolejne miliardy. Jeżeli Trybunał Konstytucyjny uzna, że ustawa hazardowa jest niezgodna z konstytucją, przedsiębiorcy będą mogli masowo występować z pozwami o odszkodowania. – Każde zastosowanie nienotyfikowanego przepisu jest tożsame z działaniem bezprawnym ponieważ bez podstawy prawnej i jako takie rodzi odpowiedzialność odszkodowawczą po stronie państwa – tłumaczy ZPP.
A odszkodowania mogą sięgnąć nawet 8 mld złotych. – Ministerstwo Finansów chowa w tej sprawie głowę w piasek licząc chyba na to, że firmy zbankrutują i nie będzie komu płacić tych odszkodowań lub też autorów tego blamażu nie będzie już w Ministerstwie Finansów, a wtedy będzie to problem ich następców. Za wszystko oczywiście, tak czy inaczej będzie płacił polski podatnik – stwierdził Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Gmyz: Będziemy musieli zapłacić za rosyjską ruletkę, którą urządził nam rząd Tuska