W ubiegłą niedzielę doszło do tragicznego karambolu na A6 pod Szczecinem, w wyniku którego życie straciło sześć osób. Gdyby nie bohaterska postawa świadków, w tym pana Andrieja z Ukrainy, ofiar mogłoby być znacznie więcej.
Do wypadku doszło w niedzielę o godz. 13.20 na A6 na wysokości Szczecina, 500 m od zjazdu na Wielgowo w kierunku Świnoujścia między węzłami Kijewo i Dąbie. Samochód ciężarowy uderzył w samochód osobowy, powodując tzw. efekt domina. Ostatecznie w zderzeniu wzięło udział siedem pojazdów – tir i sześć aut osobowych. Część samochodów się zapaliła. Zginęło sześć osób z 22 uczestniczących w wypadku, cztery trafiły do szpitali. Pozostałych 12 osób, w tym siedmioro dzieci, zostało przebadanych na miejscu zdarzenia i nie wymagało hospitalizacji. Na ratunek ruszyli świadkowie zdarzenia.
Pan Andriej z Ukrainy był najbliżej karambolu. jechał za ciężarówką, która najechała na stojące przed nią samochody osobowe. Andriej zatrzymał swoją własną ciężarówkę i z podręczną gaśnicą pobiegł pomóc ofiarom. Przy pomocy gaśnicy wybił szybę w jednym z pojazdów, którego nie można było inaczej otworzyć.– Kobietę i dzieci udało mi się wyciągnąć, mężczyzny nie zdołałem uratować – mówił dziennikarzom TVN24.