Do wybuchu gazu doszło wieczorem w budynku w Szczyrku, który się zawalił. - Istnieje prawdopodobieństwo, że pod gruzami mogą być ludzie - poinformowała st. kpt. Patrycja Pokrzywa, rzecznik bielskiej straży pożarnej.
Aktualnie pracuje tam 20 zastępów straży pożarnej. To łącznie blisko 80 osób. Dojeżdża także specjalistyczna grupa poszukiwawcza z psami wyszkolonymi do szukania ludzi pod gruzami.
Do wybuchu doszło ok. godz. 18.30. Na razie nie wiadomo, co go spowodowało. Budynek przy ul. Leszczynowej, w którym doszło do eksplozji, uległ całkowitemu zawaleniu, natomiast sąsiedni został zniszczony. Na razie strażacy skupiają się na gaszeniu pożaru.
- Dom jest w gruzach. Nikt nie wie dokładnie, ile osób mogło w nim być w chwili wybuchu. Mieszkało tam kilka osób - powiedział Antoni Byrdy, burmistrz Szczyrku. - Obecnie poszukujemy koparki potrzebnej do usuwania gruzu - dodał.