"Licznik Grodzkiego" zamieszczony na portalu Niezalezna.pl wskazuje, że już od 1000 dni były marszałek Senatu, obecnie senator Tomasz Grodzki chowa się za swoim immunitetem. Biorąc pod uwagę, że obecnie jego formacja wraz z koalicjantami ma większość w obu izbach parlamentu, należy spodziewać się, że sytuacja nie ulegnie zmianie w najbliższych latach.
Przypominamy, że Prokuratura Regionalna w Szczecinie domaga się uchylenia immunitetu marszałka, chcąc mu postawić zarzuty. Według tej prokuratury Grodzki, pełniąc funkcję dyrektora szpitala specjalistycznego w Szczecinie i ordynatora tamtejszego Oddziału Chirurgii Klatki Piersiowej, przyjął korzyści majątkowe od pacjentów lub ich bliskich. Zarzuty te zostały postawione na podstawie zeznań około 200 świadków, którzy mówili o korupcyjnym procederze polityka. Afera kopertowa została nagłośniona przez nasze media.
Mimo poważnych zarzutów już od 1000 dni senacka większość z Platformą Obywatelską na czele chroni immunitetu Tomasza Grodzkiego w myśl doktryny Neumanna, zgodnie z którą nikomu, kto jest w PO nie stanie się nic złego, niezależnie od tego, co zrobi.
Senat najpierw dwukrotnie przetrzymywał wniosek prokuratury, który następnie odsyłał z powodu rzekomych błędów formalnych. Za trzecim razem w końcu wniosek został poddany pod głosowanie w Senacie, ale został on odrzucony. Senackie głosowanie poprzedziła kuriozalna „debata” podczas której zamiast rozmawiać o zarzutach, które mają być postawione Grodzkiemu, politycy totalnej opozycji skupiali się na rzekomym braku praworządności.
W październiku prokuratura złożyła drugi wniosek o uchylenie immunitetu marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu, w którym śledczy zarzucają mu znacznie cięższe przestępstwa od tych, które były w pierwszym. Chodzi już nie tylko o korupcję, ale także o oszustwa i pranie brudnych pieniędzy w sposób zorganizowany, „pod przykrywką” Fundacji Pomocy Transplantologii.