Stan demokracji w Polsce spędza sen z powiek wielu osobom. W TVN24 goście zaproszeni przez Marcina Mellera rozprawiali o tym jak głęboki jest upadek struktur demokratycznych w Polsce. Kiedy jedna z osób zaczęła mówić o ciepłej posadce Tuska w Brukseli wywiązała się ciekawa dyskusja.
Zobacz najlepsze wypowiedzi:
– Wielu ludzi się nie przejmuje, bo od trzech lat słyszy, że demokracja się skończyła. Jak się ciągle kończy, no to czym się tu przejmować?
– Właściwie ta demokracja w Polsce już się skończyła.
Był wyczuwalny strach przed wszechobecną cenzurą:
– Chodzi też o wolne media. Póki co siedzimy w telewizji, w której można powiedzieć rozmaite rzeczy. Są gazety w których można się wypowiedzieć.
– Jeżeli został zniszczony trójpodział władzy, to znaczy, że systemu demokratycznego nie ma.
A teraz prawdziwy hit:
– Przed 2015 r. mówiliśmy o tym, że Komorowski musiałby przejechać na pasach zakonnicę w ciąży, żeby przegrać. Okazuje się, że można przejechać na pasach zakonnicę w ciąży i nie przegrać.
– Mamy słuszne pretensje już nie tylko do opozycji w parlamencie, że nie jest w stanie wygenerować żadnej nadziei.
– To jest niszczenie resztek państwa prawa. To zakładanie jawnej dyktatury.
Prawdziwą burzę rozpętało to zdanie:
– Może jednak Tusk powinien zostawić ciepłą posadę w Brukseli i powiedzieć, że wraca jak Piłsudski z Magdeburga?
Posprzeczali się o koniec demokracji i powrót Tuska. #Saramonowicz #Łepkowska #Radziwiłowicz pic.twitter.com/9htNW0lvxE
— Waldemar Kowal (@waldemar_kowal) 13 sierpnia 2018