Gmina Ostrowice w Zachodniopomorskiem z pierwszym dniem nowego roku przestała istnieć. Powód to gigantyczne zadłużenie, przekraczające 400 proc. dochodów. To efekt działania Wacława M., który objął stanowisko wójta, startując z list PO. To kolejny samorządowiec w zachodniopomorskim, który usłyszał prokuratorskie zarzuty za zadłużanie gminy.
Ostrowice były niewielką, liczącą 2,5 tys. mieszkańców gminą w powiecie drawskim. Były, bo na mocy specustawy rządowej od 1 stycznia gmina znika z mapy kraju. Jej tereny zostały przejęte przez dwie sąsiednie – Złocieniec i Drawsko Pomorskie.
Przez lata, gdy gminą rządził Wacław M., zobowiązania jednostki terytorialnej rosły w zawrotnym tempie, bo wójt zaciągał kredyty w parabankach. – Za rządów naszych poprzedników ignorowano kwestie zadłużenia się tej gminy w Zachodniopomorskiem. Gmina na koniec 2017 r. ma zadłużenie ponad 400 proc. względem swoich dochodów. Wszelkiego rodzaju środki są od razu blokowane przez komornika, nie ma szans na utrzymanie płynności finansowej, nie ma szans na wdrożenie programu naprawczego – tłumaczył przyczyny likwidacji gminy Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Gmina nie miała żadnych szans spłaty zadłużenia. Próby wprowadzenia programu naprawczego nie powiodły się jeszcze za rządów PO-PSL. Teraz na mocy specustawy dług gminy, czyli 50 mln zł, przejmie rząd, który ma możliwość wejścia w spory sądowe z parabankami.
Wójt Ostrowic wraz ze skarbniczką gminy usłyszeli w 2016 r. zarzuty przekroczenia uprawnień i wyrządzenia gminie szkody w wielkich rozmiarach. Byli urzędnicy mieli m.in. nierzetelnie prowadzić księgi rachunkowe, zaniechać ściągania długów od dłużników gminy, a także nie spłacać zobowiązań finansowych.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Witamy w nowym 2019 roku❗️
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 1 stycznia 2019
Oto pierwsze tegoroczne wydanie "Codziennej".
Więcej na https://t.co/nGnH6zz6Z9 #GPC pic.twitter.com/dSYPXwC7NK