– Gdyby przyjąć logikę stosowaną przez sejmową komisję śledczą ds. Amber Gold w sprawie GetBacku, premier Mateusz Morawiecki i jego ojciec powinni być przesłuchani, skazani i spaleni na stosie – powiedział były premier Donald Tusk zeznający przed komisją śledczą ds. Amber Gold.
Donald Tusk podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold podkreślał, że w jego przekonaniu ingerowanie w działalność ABW lub prokuratury w sprawie Amber Gold „to nie było pole aktywności dla premiera”.
– Wręcz przeciwnie, byłoby uzasadnione przesłuchiwać mnie tutaj przed komisją śledczą, gdybym zaczął podejmować kroki, jako władza polityczna, które miałyby w jakikolwiek sposób ukształtować działania prokuratury lub służb – ocenił.
W odpowiedzi na te słowa szefowa komisji Małgorzata Wassermann zwróciła byłemu szefowi rządu uwagę, że przedstawia model, gdzie premier „nic nie wie i w nic się nie wtrąca”, tymczasem w swoim sejmowym expose zapowiadał, że będzie „wyznaczał, zadaniował i rozliczał służby z efektywności, aby one były sprawnym narzędziem zapewnienia bezpieczeństwa państwa”. Przewodnicząca komisji pytała Tuska, kiedy mówił prawdę – „dzisiaj (...) czy w expose”.
– Jedno i drugie stwierdzenie są spójne ze sobą; ja mam przekonanie, i to przekonanie mogę także obudować faktami i diagnozami sytuacji nie tylko w Polsce, że model, o którym ja mówię, który ja preferuję, a więc model niezależnej od władzy politycznej prokuratury, per saldo jest bardziej efektywny niż model, który pani określiła taką dość słodką definicją, że państwo bierze na siebie pełną odpowiedzialność – oświadczył Tusk.
– Znamy sprawę z ostatnich kilkunastu miesięcy GetBacku. (...) Gdyby przyjąć logikę, jaką państwo stosujecie ws. Amber Gold, to muszę powiedzieć, że zgodnie z tą logiką i zgodnie ze sprawą GetBacku, gdzie mówimy o wielokrotnie większych nadużyciach i wyłudzeniach, a także wielu tysiącach poszkodowanych, to panowie Morawieccy - premier i jego ojciec - według waszej logiki powinni być przesłuchani, skazani i spaleni na stosie – dodał były premier.