"Czy Donald Tusk wie, za co konkretnie Radosław Sikorski otrzymuje 100 tysięcy dolarów rocznie od Zjednoczonych Emiratów Arabskich i czy zgadza się na takie standardy?", takie pytanie zadali podczas dzisiejszej konferencji prasowej posłowie PiS Radosław Fogiel i Rafał Bochenek. Co do odpowiedzi... Nie wiadomo. Nawet gdyby wiedział, to czy na tle skandali, jakie już rozgrywały się z udziałem Sikorskiego, Donald Tusk faktycznie podjąłby konkretne działania...?
Dziś na łamach holenderskiego dziennika "NRC" napisano, że Radosław Sikorski otrzymuje rocznie 100 tys. dolarów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. "Jego zachowanie podczas głosowań w połączeniu z płatnościami budzi podejrzenia", twierdzą rozmówcy gazety.
Konferencję w tej sprawie zorganizowali w czwartek w Sejmie rzecznik PiS Rafał Bochenek oraz przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Radosław Fogiel. "Od wielu tygodni jesteśmy świadkami bardzo kontrowersyjnych, wręcz skandalicznych wypowiedzi Radosława Sikorskiego, wypowiedzi prorosyjskich, które są wykorzystywane przez reżim Putina, aby uzasadniać swoją brutalną agresję na Ukrainę", mówił Bochenek.
Zobacz też: Jak o Radku, to o kasie. Tej „dodatkowej”. Tym razem miał brać od Arabów
Przypomniał, że sam Sikorski wykazał w oświadczeniach majątkowych 800 tys. euro za tajemnicze "konsultacje". "Nie wiadomo komu doradzał i za co otrzymywał pieniądze. Zadawaliśmy to pytanie wielokrotnie i Donaldowi Tuskowi, i Radosławowi Sikorskiemu, kto go finansuje, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi", mówił rzecznik PiS.
"Dziś pojawiły się kolejne bulwersujące informacje, że Radosław Sikorski otrzymuje najprawdopodobniej gigantyczne pieniądze także spoza UE, a chodzi o 100 tys. dolarów rocznie", dodał Bochenek.
Radosław Fogiel odnosząc się do publikacji holenderskiego dziennika NRC zwrócił uwagę, że w sprawie Sikorskiego "nie tylko nie ma odpowiedzi, ale kolejne pytania się piętrzą". "Nie wiemy, jakiego rodzaju jest to praca, jakiego rodzaju są to konsultacje, ale jeśli coś jest wycenione na niemal pół miliona złotych, to nie mówimy tu chyba o rzeczach drobnych", powiedział Fogiel.
"Chcielibyśmy dowiedzieć się więcej o tym forum, które tak hojnie nagradza Radosława Sikorskiego, ale trudno jakieś informacje uzyskać", dodał poseł. Jak zaznaczył, na stronie tej instytucji, żeby się czegoś dowiedzieć, trzeba mieć login i hasło, a jak się go nie ma, strona odsyła do MSZ Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
"Widać jak na dłoni, że organizacja, która wypłaca Radosławowi Sikorskiemu niemal pół miliona złotych rocznie jest elementem rządu ZEA", zaznaczył Fogiel. Jego zdaniem po aferze katarskiej "ktoś, kto otrzymuje tak gigantyczne kwoty od kolejnego kraju, od ZEA, wzbudza zainteresowanie".
Pisaliśmy wcześniej: SP pyta, za co Sikorski dostawał kasę od ZEA. „Przecież nie za pobyt tam
"To wszystko jest niepokojące w kontekście tych kół ratunkowych rzucanych przez Radosława Sikorskiego rosyjskiej propagandzie, jeden jego wpis prezentował przedstawiciel Federacji Rosyjskiej na forum ONZ", podkreślał Fogiel. Dodał, że według niektórych mediów ZEA to kraj, przez który Rosja może omijać sankcje. ZEA nie poparły też w ONZ rezolucji potępiającej Rosję za agresję na Ukrainę. "To wszystko układa się w bardzo nieciekawy wzór", powiedział. "Możemy zadać kolejne pytanie Donaldowi Tuskowi, dlaczego wciąż broni Radosława Sikorskiego", dodał Fogiel.
"Czy Donald Tusk wie, za co konkretnie Radosław Sikorski otrzymuje 100 tysięcy dolarów rocznie od obcego państwa i czy zgadza się na takie standardy? I czy Radosław Sikorski pozostanie w PO? Panie Donaldzie, niech pan się ujawni i odpowie Polakom na to pytanie i inne, które postawiliśmy", apelował Fogiel.