Wczoraj na portalu onet.pl ukazał się wywiad z byłym już europosłem kadencji 2014-2019 i ministrem kultury w rządzie PO-PSL Bogdanem Zdrojewskim, poświęcony posumowaniu wyborów do Parlamentu Europejskiego i przygotowaniom Platformy do wyborów parlamentarnych na jesieni tego roku - pisze europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Wynik wyborów Koalicji Europejskiej po przywództwem Grzegorza Schetyny Bogdan Zdrojewski określa wręcz katastrofą i stwierdza, że jednym z jej najważniejszych przyczyn była źle skonstruowana koalicja i liczne błędy personalne.
Zdrojewski krytykuje przyjęcie SLD do Koalicji Europejskiej, a przede wszystkim „uzyskanie przez nich nieadekwatnej pozycji do posiadanej siły, co zepchnęło Platformę i PSL na trudne pozycje”.
Nie było jasnych i racjonalnych kryteriów wyboru liderów list, więc doszło jak to określił Zdrojewski „ bratobójczych bojów na listach i dyskomfortu wielu kandydatów w tym w szczególności kandydatów z PSL-u”.
Przy tej okazji doszło do poważnych błędów obsadowych, zdaniem Zdrojewskiego „Cimoszewicz powinien być liderem listy w Białymstoku , a nie w Warszawie, z kolei w Warszawie liderką powinna być Kopacz, gdzie wcześniej osiągnęła rekordowy wynik do Sejmu, a we Wrocławiu powinna startować Ochojska i właśnie Zdrojewski , co dawałoby dodatkowy mandat kosztem PIS-u”.
2. Zdrojewski krytykuje jednak przede wszystkim brak strategii Koalicji Europejskiej , twierdzi ,że nie widać było działań sztabu wyborczego, a w szczególności jego aktywności koordynującej działania i przekazy medialne.
Twierdzi, że rozpoczętej już nowej kampanii do wyborów parlamentarnych „ nie wystarczy teraz lekki lifting, potrzeba jest zmiana całej filozofii podejścia do wyborów, bardzo szybko powinni być znani liderzy list do Sejmu i kandydaci do Senatu”.
Szybko należy również przedstawić program wyborczy i to zaadresowany do centrowego elektoratu i jeżeli obecnie zarządzający Platformą tego nie zrobią to partia jak mówi Zdrojewski „zaliczy bardzo dotkliwą porażkę”.
Zdrojewski stwierdza, że rozpoczęta kampania wyborcza jest ostatnią szansą Grzegorza Schetyny, jeżeli w tych wyborach Platforma poniesie porażkę , to lider partii będzie musiał się podać do dymisji.
3. Przypomnijmy, że w ostatnich dniach w mediach społecznościowych zaroiło się wręcz od zdjęć pokazujących lidera Platformy Grzegorza Schetynę i jego najbliższych współpracowników na spotkaniach wyborczych w Wielkopolsce.
Mimo tego ,że to zdjęcia specjalnie przygotowane od publikacji, to jednak wyraźnie widać, że frekwencja nie jest mocną stroną tych spotkań, a Grzegorz Schetyna przemawia do garstki ludzi.
To zastanawiające, bo Platforma, diagnozując swoją klęskę wyborczą w wyborach do PE orzekła ,że jej słabą stroną był brak bezpośrednich spotkań z wyborcami i teraz chce je odbywać regularnie, a miesiąc nie wystarczył, żeby je dobrze przygotować.
4. Jeżeli bowiem na spotkanie z przewodniczącym Platformy, partii która w badaniach opinii publicznej ciągle ma ponad 20% poparcia, przychodzi zaledwie kilkanaście osób, to mówiąc najoględniej nie najlepiej to świadczy o jego organizatorach.
Co więcej Grzegorzowi Schetynie na tych spotkaniach towarzyszyli czołowi PR-owcy kiedyś Donalda Tuska a teraz jak się okazuje obecnego przewodniczącego Platformy; Igor Ostachowicz i Piotr Borys.
To zadziwiające, że na bezpośrednich spotkaniach ze zwykłymi ludźmi przewodniczący Platformy musi się pojawiać ze specjalistami od PR, bo inaczej jak można się domyślać, by sobie nie poradził
To wszystko dobrze nie wróży Platformie w nadchodzących wyborach i widzą to tacy ludzie jak czołowi politycy Platformy jak Bogdan Zdrojewski czy Marek Biernacki, którzy otwarcie krytykują posunięcia Grzegorza Schetyny ( Biernacki powiedział ostatnio ,że jako likwidator majątku SLD, ma tak taką wiedzę o ludziach tej partii, że nie może z nimi startować z jednej listy wyborczej).