Śledczy sprawdzają, kto ujawnił dane osobowe i umieścił w internecie zdjęcia Stefana W. zabójcy prezydenta Gdańska zrobione już po zatrzymaniu. W tej sprawie Stefan W. ma ... status osoby pokrzywdzonej. To nie żart!
Śledztwo prowadzone jest w kierunku bezprawnego ujawnienia wizerunku i danych osobowych Stefana W. - podaje Radio Gdańsk. Prokuratura Rejonowa w Gdyni sprawdza też, kto rozpowszechniał ustalenia z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym.
Chodzi m.in. o fotografię, na której Stefan W. ma na sobie zielony uniform i założone kajdanki. Stacja wyjaśnia, że na zdjęciu widać również, iż mężczyzna ma owiniętą bandażem rękę, a na twarzy ślady pobicia.
Osobne postępowanie wewnętrzne ws. wycieku danych i wrzucenia zdjęcia do sieci prowadzi policja. Biuro Spraw Wewnętrznych zabezpieczyło telefony komórkowe wszystkich policjantów, którzy mieli kontakt ze Stefanem W. po zatrzymaniu.
Tymczasem wiadomo już, że za wyciek całego nagrania z momentem ataku na prezydenta Gdańska, którym dysponowała stacja TVN, odpowiada dwóch policjantów z komendy w Gdańsku. Mężczyźni usłyszeli zarzuty i zostali zawieszeni w obowiązkach służbowych.