Przejdź do treści
14:38 Prezydent Karol Nawrocki napisał w czwartek, że zabójstwo Charliego Kirka „z powodu różnic politycznych, budzi najgłębszy sprzeciw i podważa same podstawy demokracji”. Dodał, że Kirk „odważnie bronił wartości cenionych przez nasze narody”
13:00 Pilne: Białoruś uwalnia 52 więźniów. Wśród nich Polacy! Amerykańska delegacja przewozi ich na Litwę
12:06 Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał w czwartek ostrzeżenia pierwszego stopnia przed intensywnym deszczem dla dziesięciu województw w zachodniej połowie kraju oraz ostrzeżenia przed silnym wiatrem na północy i przed burzami na wscho
11:42 Łódź: W centrum miasta doszło do wypadku dwóch tramwajów. Ranne zostały trzy osoby, z których dwie trafiły do szpitala. Według wstępnych ustaleń jeden tramwaj najechał na tył drugiego. Na miejscu występują utrudnienia
10:50 Sondaż poparcia partii politycznych OGB: KO 34,52 proc., PiS 30,82 proc., Konfederacja 16,86 proc. i Konfederacja Korony Polskiej 6,48 proc. Poza Sejmem: Nowa Lewica, Partia Razem, Polska 2050 i PSL
10:03 Czeskie władze odpowiedziały na prośbę Polski i zdecydowały o wysłaniu do naszego kraju trzech śmigłowców z jednostki operacji specjalnych. Mają one pomóc w ochronie naszej przestrzeni powietrznej przed dronami na małych wysokościach
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Gorzów Wlkp. zaprasza na protest przeciwko wprowadzaniu do szkół edukacji zdrowotnej w piątek, 12 września, o godz. 12:00 pod budynek Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego, ul. Jagiellończyka 10
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Opoczno zaprasza na spotkanie autorskie byłego Prezydenta RP Andrzeja Dudy w poniedziałek, 15 września, o godz. 17:00 w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego, ul. Kwiatowa 1A, Opoczno
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Gdańsk II zaprasza na protest „Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji!” w niedzielę, 21 września, godz. 15:00, ul. Długa 46/47, przed Ratuszem Głównego Miasta
Wydarzenie Kielce-Centrum - pikieta "Chrońmy Polskie Dzieci", 11 września, g. 14.30 pod Urzędem Wojewódzkim
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Zgorzelcu zaprasza na Marsz Dla Życia i Rodziny, 13 września (sobota), g. 16, przemarsz od Kościoła p.w. Św. Jadwigi Śląskiej od Kościoła p.w. Św. Józefa Robotnika. Dla dzieci przewidziano okolicznościowe koszulki oraz atrakcje
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Toruń zaprasza na spotkanie z Antonim Macierewiczem i Krzysztofem Szczuckim, 19 września (piątek), g. 18, HOTEL FILMAR ul. Grudziądzka 39-43, Toruń
Wydarzenie Klub "Gazety" Polskiej Skierniewice zaprasza do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej imigracji, 20-21 września od godz. 9, podczas Skierniewickiego Święta Kwiatów Owoców i Warzyw przy ul. Wita Stwosza naprzeciw Kina "POLONEZ"
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Częstochowa zaprasza do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej migracji w każdą sobotę i niedzielę września od 12 tej do 17 tej pod Jasną Górą przy wjeździe na parking od ul. Klasztornej
Wydarzenie: 17 września rocznica napaści Rosji na Polskę. Na protest w Krakowie, przed Urzędem Wojewódzkim, zaprasza ROG Kraków i organizator Ryszard Majdzik. Początek o godzinie 18.00, a następnie przemarsz na Plac Jana Matejki
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
NBP NBP informuje – prof. Adam Glapiński, Prezes NBP: Dzięki przemyślanym inwestycjom NBP ma już ponad 515 ton złota. Jego wartość przekroczyła 211 mld zł, a łączna wartość wszystkich rezerw dewizowych NBP wyniosła ponad 953 mld zł.

"To ja, Andrzej Duda". Wspomnienie katastrofy smoleńskiej - "widzimy się w poniedziałek" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Źródło: andrzejduda.pl

Telewizja podawała coraz gorsze informacje. Nadzieje szybko zostały rozwiane. W katastrofie zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu, łącznie 96 osób. Nie mogłem w to uwierzyć - czytamy we fragmencie książki prezydenta Andrzeja Dudy.

— Dzień dobry, panie prezydencie!
— Dzień dobry! No i wróciłem, pani Aniu.

Bardzo ucieszyłem się na jej widok.

Pani Anna pełni funkcję sekretarki prezydenta od 30 lat. Prezydenci się zmieniają, a ona jest. To profesjonalistka w każdym calu, chodząca dyskrecja. Za nic człowiek nie dowie się od niej, jak funkcjonowali poprzednicy — nie powie ani słowa! Można za to doradzić się w sprawach funkcjonowania samego urzędu. Jak coś działało wcześniej? Dlaczego trzeba to robić tak, a nie inaczej? Czy korespondencja, którą otrzymaliśmy, to coś rutynowego? Pani Ania to chodząca pamięć instytucjonalna kancelarii. Jest przy tym niezwykle miła. Ostatni raz widzieliśmy się w 2010 roku, gdy ze łzami w oczach opuszczałem Pałac Prezydencki. Teraz, w sierpniu 2015 roku, wracałem do znanego miejsca, choć przecież w zupełnie innej roli.

Z Sieni Wielkiej skierowałem się w lewo i wszedłem do Sali Chorągwianej. Wyglądała teraz inaczej, niż ją zapamiętałem. W 2013 roku prezydent Komorowski wyposażył ją w repliki historycznych polskich chorągwi — od Grunwaldu do Solidarności. Ale dla mnie to pomieszczenie już na zawsze pozostało miejscem pożegnania z przyjaciółmi z kancelarii. Trumna przy trumnie, każda owinięta biało-czerwoną flagą. Na jednej — harcerski kapelusz, na innej — bukiecik kwiatów. Przed trumnami rzędy składanych plastikowych krzeseł, na których rodziny mogły czuwać o każdej porze dnia i nocy.

Tutaj przyprowadzano i stąd wyprowadzano kondukty.

Niekończący się maraton pogrzebów. Dwa, trzy, cztery dziennie.
Wojskowe Powązki, Cmentarz Bródnowski, cmentarze poza Warszawą.

Odebranie flagi z trumny i przekazanie wdowie.

Ostatnie obowiązki wobec przyjaciół.

— Andrzej, wygłoś mowę pożegnalną dla Władka. Kilka słów w naszym imieniu — poprosili koledzy z kancelarii.

Mnie, najmłodszego, z najkrótszym stażem. Minęły ponad dwa lata, odkąd przyszedłem do kancelarii, ale wciąż mi się wydawało, że jestem nowy.

Do wypełnionego po brzegi kościoła Świętej Anny wchodziłem z gulą w gardle.

— Gdy coś było nie tak, pan prezydent wskazywał na ciebie i mówił: „Władku, idź”. Zawsze szedłeś i zawsze byłeś niezawodny — powiedziałem, patrząc na katafalk z ciałem Władka Stasiaka.

Ósmego kwietnia towarzyszyłem prezydentowi Kaczyńskiemu podczas wizyty roboczej na Litwie, razem z ministrami Mariuszem Handzlikiem i Pawłem Wypychem. Okoliczności poprzedzające wyjazd do Wilna były trudne. Po dwóch kadencjach prezydenta Valdasa Adamkusa, zaprzyjaźnionego z Lechem Kaczyńskim, prezydenturę objęła Dalia Grybauskaitė, uchodząca za prorosyjską.

Litewski parlament odrzucił projekt ustawy dopuszczającej pisownię polskich nazwisk zgodnie z ich brzmieniem. Był to poważny problem w relacjach z Litwą i cios w polską społeczność. W dodatku prezydent Kaczyński dowiedział się o tej decyzji Seimasu od razu po wylądowaniu w Wilnie. Powstało wrażenie, że był to umyślny afront, manifestacja niechęci i wrogości wobec polskiego prezydenta. Rozmowy toczyły się w oficjalnej, chłodnej atmosferze.

Około godziny dziewiętnastej lecieliśmy z powrotem do Warszawy. Prezydent wydawał się smutny, w refleksyjnym nastroju. Niby z nami rozmawiał, ale wpatrywał się w okno samolotu, za którym panowały ciemności. Mariusz Handzlik, minister odpowiedzialny za sprawy zagraniczne, zasnął. Zajmowałem miejsce obok Pawła Wypycha, z którym byłem zaprzyjaźniony. W pewnym momencie prezydent popatrzył na nas i oświadczył:

— Widzicie, mam już swoje lata. Moje pokolenie powoli będzie odchodzić, a na waszym spocznie ciężar prowadzenia dalej polskich spraw.

Piątek był zwyczajnym dniem roboczym. Miałem sporo pracy jako minister odpowiedzialny za kwestie związane z legislacją i wymiarem sprawiedliwości. Przed budynkiem kancelarii prezydenta przy Wiejskiej spotkałem byłego prokuratora krajowego, posła Zbigniewa Wassermanna.

— O, cieszę się, że pana widzę — powiedział Wassermann, krakowianin, tak jak ja. — Chciałem zaproponować panu prezydentowi ciekawego kandydata na zastępcę prokuratora generalnego do spraw wojskowych. Pracuje w prokuraturze wojskowej i nazywa się Marek Pasionek. Proszę zapytać prezydenta, czy zechce mnie przyjąć w tej sprawie.

Po południu pojechałem do Pałacu, aby przekazać wiadomość od Zbigniewa Wassermana. Sekretarki poinformowały mnie, że prezydenta nie będzie przez cały dzień. Usłyszałem, że nie można mu przeszkadzać, bo przygotowuje się w Belwederze do wystąpienia, które nazajutrz wygłosi w Katyniu.

— Jeśli sprawa jest bardzo pilna, niech pan minister nie jedzie, tylko lepiej zadzwoni.
Tak zrobiłem. Lech Kaczyński od razu zaczął planować, że zajmie się sprawą po powrocie z Rosji.
— Spotkam się ze Zbyszkiem Wassermannem we wtorek, z prokuratorem generalnym w środę, a ty w takim razie przyjdź do mnie w poniedziałek koło południa, jak pozałatwiasz pierwsze sprawy w biurze.
— Dobrze, to widzimy się w poniedziałek.
— Do zobaczenia.

To była nasza ostatnia rozmowa.

Zamknąłem za sobą drzwi gabinetu i pojechałem na Dworzec Centralny. Stamtąd wyruszyłem do domu, do Krakowa. Cieszyłem się na wspólny weekend z żoną i córką.

W sobotę lubiliśmy dłużej pospać. Przed dziewiątą usłyszałem dzwoniący telefon, ale nie bardzo chciało mi się rozmawiać. Ktoś dzwonił jednak tak natarczywie, że Agata podała mi komórkę, abym odebrał. Spojrzałem na wyświetlacz — dzwoniła przyjaciółka rodziny, sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku. Pomyślałem, że musiało się coś wydarzyć, skoro chce rozmawiać tak wcześnie.
— Dzień dobry, pani sędzio.
— Andrzej?
— Tak, to ja.

Rozpłakała się.

Miała ponad 70 lat i nie była w pełni sprawna. Zerwałem się i usiadłem na łóżku, próbując ustalić, co się stało.
— W Smoleńsku spadł samolot z prezydentem.

Zacząłem krzyczeć, że to niemożliwe. Po chwili przeprosiłem ją, odłożyłem słuchawkę. Do Agaty i do mnie dzwonili kolejni znajomi, by sprawdzić, czy byłem w samolocie do Rosji.

Telewizja podawała coraz gorsze informacje. Nadzieje szybko zostały rozwiane. W katastrofie zginęli wszyscy pasażerowie i załoga samolotu, łącznie 96 osób. Nie mogłem w to uwierzyć.

Natychmiast zacząłem organizować wyjazd do Warszawy. W kancelarii panował ogromny ruch, a widok opustoszałych gabinetów łamał nam serca. Zginęli Władysław Stasiak — szef kancelarii, wspomniani sekretarze stanu Paweł Wypych i Mariusz Handzlik, Barbara Mamińska — dyrektor biura kadr i odznaczeń, Izabela Tomaszewska — dyrektor zespołu protokolarnego w gabinecie prezydenta, Aleksander Szczygło — szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Dariusz Jankowski z biura obsługi kancelarii. Zginęło dziewięcioro funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu — wszystkich znałem. Ksiądz Roman Indrzejczyk — kapelan prezydenta RP, chodząca dobroć. Wojciech Lubiński — lekarz prezydenta. Kasia Doraczyńska — niespełna 32-letnia zastępca dyrektora gabinetu szefa kancelarii, podobnie jak ja harcerka. Osierociła czteroletnią córeczkę.

Wieczorem Jarosław Kaczyński dotarł do Smoleńska i zidentyfikował ciało brata. Dzień później zostało sprowadzone do Warszawy.

Dwunastego kwietnia ciało pierwszej damy, przewiezione do Instytutu Medycznego w Moskwie, zidentyfikował jej brat, Konrad Mackiewicz. Zostałem wyznaczony do zorganizowania transportu z Moskwy. Miała mi towarzyszyć Bożena Borys-Szopa, podobnie jak ja podsekretarz stanu w kancelarii, wraz z żołnierzami. Na pokład casy wzięliśmy trzy trumny o różnych krojach — dwie spore i jedną wyraźnie mniejszą. Spośród nich mieliśmy wybrać tę, w której spocznie pani prezydentowa.

Zajęliśmy miejsca w samolocie i patrzyliśmy na trumny, całkowicie zdruzgotani.

Bożena cichym głosem powiedziała:
— Andrzejku, te dwie wyglądają strasznie, jak szafy. Nie możemy do takiej trumny położyć Marylki. Ta trzecia jest subtelna, drobna jak nasza Marylka.
— Dobrze, jeśli tak uważasz, to tak zrobimy.

Wieczorem, po dwudziestej drugiej, byliśmy już w Moskwie. Na lotnisku czekali przedstawiciele strony rosyjskiej i polscy dyplomaci. Nalegali, że przewiozą nas do hotelu, a rano pojedziemy do Instytutu Medycznego. Nie zgodziłem się, chciałem jak najszybciej znaleźć się przy pani Marii i dopilnować, żeby każda czynność odbyła się z należytym szacunkiem.

Kostnica w Instytucie Medycznym była przerażającym miejscem. Spotkaliśmy Konrada Mackiewicza (ironia losu: był pułkownikiem Wojska Polskiego i jako ekspert pomagał komisjom badającym wypadki w lotnictwie wojskowym). Potwierdził, że rozpoznał ciało siostry. Noc spędziliśmy wspólnie na korytarzu.
Personel był kompletnie zaskoczony naszą obecnością, nie wiedzieli, co z nami zrobić.

Później atmosfera nieco się poprawiła, zaproponowano nam kawę, udostępniono pomieszczenie. Przychodzili do nas różni pracownicy, na czele z dyrektorem, który ze zmęczenia zasypiał na krześle.

Wiedzieliśmy, że gdzieś w tym wielkim budynku są ciała naszych kolegów z kancelarii. Usilnie prosiliśmy o możliwość pożegnania się z nimi. Gdy powtarzaliśmy żądania, natychmiast pojawili się funkcjonariusze rosyjskich służb.

— Tak, tak — mówili. — Za chwilę, za godzinę.

I nic się nie działo. Zwodzili nas całą noc. A czas płynął.

Dopiero o świcie zabrano nas do wyłożonej kafelkami piwnicy, do której przywieziono szczątki na metalowych wózkach. Dwa czarne worki były zapieczętowane i oznaczone napisami po rosyjsku: Wypych, Stasiak.

Upewniłem się, że rodzina dokonała identyfikacji. Położyłem ręce na każdym z worków i pomodliłem się cicho.
Później przetransportowano ciało Kasi Doraczyńskiej — odkryte, bez worka. Wyglądała spokojnie, jakby spała.
Na koniec przywieziono odkrytą trumnę z ciałem Marii Kaczyńskiej. Dookoła jej głowy ułożono ciemnobordowe róże. Pomyślałem wówczas, że to piękne i godne pożegnanie pierwszej damy. Rosjanie oświadczyli, że zabierają trumnę, aby ją zamknąć, ale powstrzymałem ich. Zażądałem, by wyszli, tak by brat Marii Kaczyńskiej mógł w samotności ją pożegnać. Ociągali się, wyraźnie nie chcieli nas spuścić z oka. W końcu ulegli i już nie dopuściłem ich do otwartej trumny. Zorientowałem się, że w pokoju obok czekają rosyjscy dziennikarze z kamerami i aparatami. Mieli w planie sfilmować ciało polskiej pierwszej damy! Oczywiście nie pozwoliłem na to.
Poprosiłem naszych żołnierzy, by zamknęli trumnę. Przywieźli ze sobą spawarkę, którą zasklepili wieko metalowego wkładu.

Trumnę wynieśli z budynku Rosjanie w polowych mundurach. Znoszonych, brudnych. Pomyślałem, że to poniżające. Karawan jechał przez ulice Moskwy. Mijaliśmy koszmarne, szarobure postsowieckie osiedla i podupadłe zakłady. Na lotnisku polscy żołnierze z kompanii reprezentacyjnej Wojska Polskiego, w galowych mundurach, wnieśli trumnę na pokład, w promieniach słońca, pięknych jak ze snu.

Źródło: Republika, andrzejduda.pl

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

Domański: Putin pokazuje, co się będzie działo, jak dalej będziemy pomagać Ukrainie

Rolnicy protestowali w Warszawie. Ostrzegali przed zapaścią całej branży

Prezydent Karol Nawrocki reaguje na brutalne morderstwo polityczne Charliego Kirka

Stefaniuk: powinniśmy wspierać polską zbrojeniówkę, a nie pchać się w systemy niemieckie

Sejm wysłucha szefa MON ws. ataku dronów na polską przestrzeń powietrzną [NA ŻYWO]

CBŚP rozbiła grupę przemytników papierosów. Straty skarbu państwa to blisko 370 mln zł

Piotr Semka: rosyjska taktyka jest zemstą za deklaracje Trumpa

Fundacja Republiki wesprze małżeństwo, które straciło dom po uderzeniu ruskiego drona

Białoruś uwalnia 52 więźniów. Wśród nich Polacy! Amerykańska delegacja przewozi ich na Litwę

PAŻP: Do 9 grudnia ograniczenie ruchu lotniczego we wschodniej części Polski

Wierzejski: Rosjanom trzeba wystawić fakturę za atak dronów

PILNE: Holandia stanęła po stronie Polski. Żąda wyjaśnień od Rosji

LM piłkarzy ręcznych - Alex Dujshebaev: czujemy się mocni, jesteśmy gotowi do walki

Życzkowski: rząd Tuska okłamuje społeczeństwo

Tusk do żołnierzy w Łasku: Polska była bezpieczna dzięki wam

Najnowsze

Białoruś uwalnia 52 więźniów. Wśród nich Polacy! Amerykańska delegacja przewozi ich na Litwę

Stefaniuk: powinniśmy wspierać polską zbrojeniówkę, a nie pchać się w systemy niemieckie

Władysław Kosiniak-Kamysz

Sejm wysłucha szefa MON ws. ataku dronów na polską przestrzeń powietrzną [NA ŻYWO]

CBŚP rozbiła grupę przemytników papierosów. Straty skarbu państwa to blisko 370 mln zł

Piotr Semka

Piotr Semka: rosyjska taktyka jest zemstą za deklaracje Trumpa

Domański: Putin pokazuje, co się będzie działo, jak dalej będziemy pomagać Ukrainie

Rolnicy protestowali w Warszawie. Ostrzegali przed zapaścią całej branży

Nawrocki reaguje na morderstwo Charliego Kirka

Prezydent Karol Nawrocki reaguje na brutalne morderstwo polityczne Charliego Kirka