Przejdź do treści
08:05 Ukraina: Co najmniej trzy osoby zginęły, a 26 zostało rannych w wyniku zmasowanego ataku sił rosyjskich z użyciem dronów i rakiet na Kijów
07:17 Świat: USA sprzeda Tajwanowi komponenty do myśliwców o wartości 330 mln dolarów
Republika Republika była najchętniej oglądaną stacją telewizyjną 11 listopada osiągając najwyższy udział w rynku na poziomie 7,56%
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Chrzanów zaprasza na spotkanie otwarte z Jakubem Maciejewskim. 14 listopada, g. 18:00. Sala Parafialna ul. Adama Mickiewicza 5, Chrzanów
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Dzierżoniów II zaprasza na „Patriotyczne śpiewanie”, 14 listopada, godz. 18, w sali Pegaz Dzierżoniowskiego Ośrodka Kultury, ul. Świdnicka 23, Dzierżoniów
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Miechów zaprasza na spotkanie otwarte z Przemysławem Czarnkiem. 15 listopada, g. 13:00. Hala sportowa przy szkole podstawowej w Kozłowie, Kozłów 303
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Gdyni oraz poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk zapraszają na spotkanie z Jackiem Wroną, 16 listopada (niedziela), g. 17.30, Cech Rzemiosła i Przedsiębiorczości, 10 lutego 33, Gdynia
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" w Pucku zaprasza na spotkanie z Mariuszem Błaszczakiem, Jackiem Sasinem, Michałem Kowalskim, 17 listopada, g. 17.00, Ratusz Miejski, Puck
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Aleksandrów Łódzki zaprasza na spotkanie z posłem PiS, Przemysławem Czarnkiem. 24 listopada, godz. 18:00, Hotel Restauracja Pelikan, ul. Wierzbińska 58
Wydarzenie Klub Gazety Polskiej w Nowym Dworze Mazowieckim i NPR zapraszają na spotkanie z posłem Markiem Jakubiakiem 21 listopada o godz. 18:00 w Nowodworskim Ośrodku Kultury przy ul I.J. Paderewskiego 1a
Wydarzenie Uroczystości 195. rocznicy wybuchu Powstania Listopadowego. Olszynka Grochowska, niedziela, 30.11. Początek o g. 12:30, Kopiec Bohaterów Olszynki Grochowskiej w Alei Chwały (ul. Chełmżyńska). Od g. 13:00 uroczystości przy Mogile Powstańczej, ul. Szeroka
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
NBP Nowa publikacja NBP: „Polski złoty i niezależność Narodowego Banku Polskiego jako fundamenty rozwoju gospodarczego" – książka prof. Adama Glapińskiego, Prezesa NBP. Wersja elektroniczna dostępna bezpłatnie na nbp.pl

"To ja, Andrzej Duda". Pierwsza tura wyborów prezydenckich 2015 r. - " ten widok dodawał mi energii" [FRAGMENT KSIĄŻKI]

Źródło: andrzejduda.pl

W dniu pierwszej tury wyborów, po oddaniu głosów w Krakowie, przyjechaliśmy z żoną i córką do Warszawy. Podczas wieczoru wyborczego, gdy zobaczyłem wyniki, byłem tak zszokowany, że stałem przez chwilę osłupiały. Ze stuporu wyrwała mnie Beata Szydło:
— Idź ucałuj Agatę! - to fragment książki "To ja, Andrzej Duda".

 
Tłum wiwatował, a mnie się wydawało, że oglądam wszystko przez szybę. Pobiegłem przerażony na górę do gabinetu Jarosława.
— Boże święty! Źle się stało. Przecież oni rzucą teraz wszystkie siły, żeby mnie pokonać.
— Chyba żartujesz! — zaśmiał się Jarosław. — To sukces większy, niż mogliśmy zakładać. Wybory przechylają się na naszą stronę.

Czułem wdzięczność wobec sztabu, w dużej mierze złożonego z młodych ludzi. Przypominał mi się rok 1989, gdy Polska przygotowywała się do pierwszych częściowo wolnych wyborów. Ogromny entuzjazm udzielił się również nam, licealistom — nie mogliśmy jeszcze głosować, ale chcieliśmy pomagać w kampanii wyborczej Solidarności. Razem z przyjaciółmi, Joanną, Szymonem i Michałem, poszliśmy do komitetu obywatelskiego przy ul. Siennej w Krakowie, gdzie mieścił się też Klub Inteligencji Katolickiej. Kampanijna machina z gadżetami z logo Solidarności działała pełną parą.

Zabraliśmy trochę plakatów, by rozwiesić je w szkole, i poszliśmy do gabinetu dyrektora powiadomić go o naszych planach. Było dla nas jasne, że dyrektor jest z nadania komunistów, ale rozmawiał z nami grzecznie i delikatnie. Poprosił, byśmy zostawili plakaty i wrócili do niego za kilka godzin. Po lekcjach zjawiliśmy się w gabinecie, ale zastaliśmy rozmówcę w zupełnie innym nastroju. Zrugał nas, że chcemy mu upolitycznić szkołę. Nie życzy sobie żadnych plakatów, bo szkoła nie bierze udziału w agitacji. Wyrzucił nas z gabinetu. „Stary komuch!” — wzruszyliśmy ramionami i pobiegliśmy do komitetu obywatelskiego. Niezrażeni roznosiliśmy plakaty i ulotki po mieście. Wierzyliśmy w zwycięstwo. Biegałem przez Kraków w koszulce Solidarności z hasłem „Głosuj na Jana Rokitę”. Rokita został wybrany wówczas posłem, a potem przez lata był prominentnym parlamentarzystą. Poznałem go znacznie później, gdy sam już uczestniczyłem w polityce.

Teraz patrzyłem na chłopaków i dziewczyny w koszulkach z napisem „Andrzej Duda 2015” i ten widok dodawał mi energii.

Po pierwszej turze Bronisław Komorowski zgodził się w końcu na debatę telewizyjną. Wcześniej prosiłem go o to przez cztery miesiące. Pierwszy pojedynek, w TVP, przegrałem. Byłem podobno zbyt grzeczny, zwracałem się do kontrkandydata „panie prezydencie”, co nie zostało dobrze odebrane. Niektórzy mówili, że wygrałem kulturą i spokojem, ale pewnie chcieli mnie po prostu pocieszyć.

Na drugą debatę, tym razem w TVN, przyjęliśmy inną taktykę. Spotkałem się z Beatą, Marcinem Mastalerkiem i z jednym z najlepszych ekspertów od wystąpień publicznych.

— Nie może pan zachowywać się w uniżony sposób. Proszę nie tytułować Bronisława Komorowskiego „panem prezydentem”.
— Tak zostałem wychowany. Jak można inaczej mówić do prezydenta?
— Wystarczy „proszę pana”. Też jest grzecznie, a jesteście równorzędnymi rywalami.
Miałem wątpliwości, jednak Beata i Marcin popierali taką zmianę.
— Musimy uzyskać przewagę psychologiczną. Andrzej, posłuchaj rady.
Nie pozostało mi nic innego, jak się przełamać — choć rywal był w wieku mojego ojca i uważałem, że należy mu się szacunek. Po namowach sztabowców wszedłem do studia z chorągiewką Platformy Obywatelskiej i wręczyłem ją konkurentowi, co wyraźnie zdenerwowało Bronisława Komorowskiego. Taktyka „na mniej grzecznego” sprawdziła się. Wygrałem to starcie.
Dzień wcześniej niektórzy uznali, że mało grzeczna, tym razem wobec Jarosława, okazała się Agata, która wystąpiła podczas konwencji w Warszawie.
— Wszyscy się zastanawiają, kto stoi za Andrzejem Dudą. Z całym szacunkiem, panie prezesie, ja się pana nie boję — wypaliła. — Jedno jest pewne: niezależnie od wyniku wyborów za Andrzejem stoimy ja i moja córka, nic tego nie zmieni.

Jarosław lekko się uśmiechnął, najważniejsi działacze PiS również, ale za kulisami dawali do zrozumienia, że odebrali słowa mojej żony jako buńczuczne. Choć sens wypowiedzi był inny — chodziło o wykpienie przeciwników rysujących szefa PIS w czarnych barwach — dla niektórych taka deklaracja, wypowiedziana w formie żartu, była czymś niewyobrażalnym.

W piątek 22 maja, na zakończenie kampanii, zorganizowaliśmy spotkanie z ludźmi na Rynku Głównym w Krakowie. Patrzyłem ze sceny na masę ludzi, którzy wylewali się z każdej bocznej uliczki.

Przypomniałem sobie, jak stałem w tym samym miejscu prawie 28 lat wcześniej. Wtorek, 29 września 1987 roku, był pochmurny, mżyło, ale gromadzący się tłum zdawał się tego nie zauważać. Ludzie byli podekscytowani, bo czekali na niezwykłego gościa. Urwaliśmy się ze szkoły z Marcinem Kędryną, kolegą z klasy, który dowiedział się od kogoś, że warto tu przyjść. Stanąłem na wysokości kościoła Świętego Wojciecha. Za plecami mieliśmy opanowany przez gołębie pomnik Adama Mickiewicza. Przed sobą — wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych. To był ostatni z czterech dni wizyty George’a H.W. Busha w Polsce. Przed Wierzynek zajechała kolumna kilku samochodów. Z mniejszych wysiedli agenci Secret Service, z największego (naprawdę ogromnego!) wyłonił się wiceprezydent. Doskonale rozumiał, że dla ludzi, którzy przyszli go zobaczyć, to wielki moment — stanął na stopniu limuzyny i pomachał do nas. Ktoś podał mu do ręki mikrofon, powiedział parę słów. Wysoki, szczupły, uśmiechnięty, w dobrym garniturze — nie przypominał ponurych oficjeli komunistycznej Polski. Pomyślałem, że tak wygląda człowiek wolności.

Na osobistą wolność cieszyłem się po finale kampanii. Byliśmy szczęśliwi z żoną i córką, że już po wszystkim — opadnie kurz, nastanie cisza i nikt już nie będzie w nas uderzał. W końcu odpoczniemy. W wyborczą niedzielę odwiedziliśmy znajomych pod Krakowem, zjedliśmy ciasto, porozmawialiśmy. Mam do dzisiaj w telefonie zdjęcie z tamtego dnia, z ich córeczką na rękach. Parę godzin później byliśmy w samochodzie do Warszawy. W aucie dostawałem sygnały, że sytuacja jest dobra i mogę wygrać. Wieczorem, gdy ogłoszono, że głosowanie zostaje przedłużone i nie można ujawnić na razie sondażowych wyników, pojawiła się nerwowość.

— Próbują skręcić wybory! — mówili niektórzy.

Nie wierzyłem w to. Czekałem.

Gdy wszystko było już jasne, siedziałem w piwnicy Reduty Banku Polskiego. Na górze ustawiono scenę, na którą miałem wyjść po ogłoszeniu wyników. Są! Popatrzyliśmy na siebie z Kingą i Agatą z niedowierzaniem. Wiedzieliśmy, że za chwilę nasze życie się zmieni. Wygrałem, a jednocześnie czułem się, jakby ktoś mnie znokautował potwornie silnym ciosem w głowę. Szedłem na górę jak na autopilocie, w ogóle nie docierały do mnie bodźce z zewnątrz; ktoś mnie trącał, ktoś coś krzyczał, wielki hałas, szaleństwo. Ocknąłem się na scenie, bo musiałem przemówić.

Źródło: Republika, andrzejduda.pl

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.

Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google. 

Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube

Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB

Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X

Wiadomości

protest rolników/zdjęcie poglądowe

Zachodniopomorskie zaczyna: rolnicy wyjadą na drogi

Legia ukarana! UEFA zakazała kibicom wyjazdu do Armenii

Libicki: szef NIK, RPO, szef IPN - kompromis jest możliwy

Jakie jeszcze swoje talenty ujawni minister Żurek?

100 dni prezydenta Karola Nawrockiego w liczbach. Jest się czym chwalić

"Skandynawska twierdza": Tworzą potężną flotę powietrzną

Ogromna eksplozja w Sao Paolo! Są ofiary

Ukraińcy sięgnęli port w Noworosyjsku

Claudia sieje spustoszenie w Portugalii

Szwedzki sen o dekarbonizacji prysł: Northvolt bankrutem, Stegra w kryzysie

Nigeria: Osiem ataków dziennie na chrześcijan – tysiące zabitych, rząd bezradny

Szef Pentagonu ogłosił operację "Południowa Włócznia"

Rosja w masowych atakach na niewinnych ludzi. Nie żyją

Piszczek: Drużyna dobrze realizuje to, czego od niej oczekuję

Ziobro do Kosiniaka-Kamysza: jak patrzysz rano w lustro, nie masz mdłości?

Najnowsze

protest rolników/zdjęcie poglądowe

Zachodniopomorskie zaczyna: rolnicy wyjadą na drogi

100 dni prezydenta Karola Nawrockiego w liczbach. Jest się czym chwalić

eskadra lotnictwa NATO

"Skandynawska twierdza": Tworzą potężną flotę powietrzną

eksplozja w Sao Paolo

Ogromna eksplozja w Sao Paolo! Są ofiary

atak na Noworosyjski port

Ukraińcy sięgnęli port w Noworosyjsku

Legia ukarana! UEFA zakazała kibicom wyjazdu do Armenii

Jan Filip Libicki w Radiu Republika

Libicki: szef NIK, RPO, szef IPN - kompromis jest możliwy

Jakie jeszcze swoje talenty ujawni minister Żurek?