To była koszmarna noc! Ponad 1000 interwencji straży, 11 tysięcy ludzi bez prądu
Prawie 1100 razy interweniowała straż pożarna po nawałnicach, które przeszły nad Polską. Jak powiedział IAR rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, starszy brygadier Paweł Frątczak, najwięcej pracy mieli strażacy w województwie zachodniopomorskim, gdzie wyjeżdżali prawie 370 razy.
Wiele interwencji podejmowali też na Dolnym Śląsku oraz na Warmii i Mazurach.
Silny wiatr zerwał lub uszkodził dachy na 57 budynkach, w tym 38 budynkach mieszkalnych. Paweł Frątczak dodał, że silny wiatr w wielu miejscach uszkodził też linie energetyczne. Według danych Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, rano bez prądu pozostawało 11 200 gospodarstw domowych - najwięcej w Zachodniopomorskiem, na Podlasiu i w Wielkopolsce.
Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej Leszek Suski zaznaczył podczas konferencji w Złocieńcu, że w interwencjach brało udział prawie 4 tysiące 600 strażaków i druhów OSP. Podkreślił, że województwo zachodniopomorskie zostało najbardziej poszkodowane, w szczególności trzy powiaty: drawski, świdwiński i kołobrzeski. Leszek Suski powiedział, że działania pomocnicze strażaków nie zakończyły się w sobotę i trwają do niedzieli. Zaznaczył, że od północy strażacy i druhowie w województwie zachodniopomorskim wyjeżdżali 472 razy.
Komendant główny PSP dodał, że w wyniku burz nikt nie zginął, a jedna osoba została ranna - motocyklista z województwa dolnośląskiego, który najechał na leżące na drodze drzewo.
Wojewoda zachodniopomorski Tomasz Hinc zapowiedział, że właściciele gospodarstw w gminie Złocieniec, zniszczonych w wyniku nawałnic, otrzymają pomoc. Nad miastem i okolicznymi miejscowościami przeszła trąba powietrzna, która uszkodziła bądź zerwała dziesiątki dachów budynków mieszkalnych i gospodarczych.
- Wraz z burmistrzem Złocieńca i starostą drawskim będziemy intensywnie pracować nad udzieleniem pomocy poszkodowanym - powiedział wojewoda. Podkreślił, że poszkodowane rodziny będą mogły składać wnioski do gmin o wsparcie z budżetu państwa. Zaznaczył, że chodzi nie tylko o doraźną pomoc, ale także o wsparcie przy odbudowie zniszczonych budynków.
Synoptycy również dziś ostrzegają przed burzami z gradem i upałami. Temperatura może dochodzić do 34 stopni. W niektórych miejscach może spaść 50 litrów deszczu na metr kwadratowy. W czasie burz prędkość wiatru może dochodzić do 115 kilometrów na godzinę.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia pierwszego i drugiego stopnia przed tymi zjawiskami. Upały mogą występować w województwie lubelskim i podkarpackim, a także w części mazowieckiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Burze z gradem natomiast mogą występować na Podlasiu, i w części Warmii i Mazur.