Terrorysta na lotnisku? Akcja służb w Warszawie. Wiemy co się stało
Funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali 54-latka, który do kontroli bezpieczeństwa na Lotnisku Chopina przyszedł z plecakiem, w którym miał 22 sztuki ostrej amunicji, przekazała rzecznik Nadwiślańskiego Oddziału SG kpt. SG Dagmara Bielec. Właściciel bagażu, który zamierzał wylecieć do Grecji tłumaczył strażnikom, że pudełko z amunicją, cytat "przypadkowo znalazł w swoim mieszkaniu".
"Funkcjonariusze z Grupy Bezpieczeństwa Lotów z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie, którzy na co dzień prowadzą nadzór nad kontrolą bezpieczeństwa realizowaną przez pracowników firmy ACS, zostali powiadomieni o ujawnieniu 22 sztuk amunicji ostrej w bagażu podręcznym 54-letniego obywatela Polski", dodała Bielec.
"W związku z tym, że posiadanie amunicji bez wymaganego zezwolenia jest zabronione, pasażera zatrzymano i poddano sprawdzeniom w systemach informatycznych Straży Granicznej".-powiedziała rzecznik SG. Wiadomo, że mężczyzna nie figurował w bazie.
"Przeszukano również mieszkanie podejrzanego pod kątem ujawnienia innych niebezpiecznych przedmiotów. Po przeprowadzeniu niezbędnych czynności oraz zabezpieczeniu materiału dowodowego i przesłuchaniu biegłego z zakresu broni i amunicji, zatrzymanego doprowadzono do Prokuratury Rejonowej Warszawa Ochota, gdzie usłyszał zarzuty. Po złożeniu wyjaśnień, został zwolniony przez prokuratora", powiedziała.
Tymczasem właściciel bagażu, który zamierzał wylecieć do Grecji tłumaczył strażnikom, że pudełko z amunicją przypadkowo znalazł w swoim mieszkaniu jakiś czas temu, a później - podczas remontu - schował je do plecaka i zapomniał o tym przed wyjazdem na urlop. Mężczyzna przyznał również, że nie ma żadnych zezwoleń na posiadanie broni i amunicji.
Wobec podejrzanego nie zastosowano środków zapobiegawczych.
Polecamy Nasze Programy
Wiadomości
Najnowsze
Zobacz, jak sprawdzić czy twój smartfon cię podgląda!
Warszawska afera śmieciowa, czyli największy problem Rafała Trzaskowskiego
Komentator TVN ZSZOKOWAŁ na wizji: „Ostatnie komunikaty są tak samo wiarygodne jak te z kancelarii premiera”
Stefaniuk: Prokurator, który zatrzymał Romanowskiego, dalej prowadzi sprawę, a powinien być odsunięty