Rasizm i pogarda dla Afryki siedzi jednak w polskiej lewicy głęboko. I wyłazi jej jak słoma z butów sowieckim politrukom. Ogłada, poselskie diety czy profesorskie tytuły nie są w stanie tego zmienić.
Kilka miesięcy temu pogardzie dla Afryki i dla katolików dała wyraz Magdalena Środa, która uznała, że to jedyny kontynent, na którym mogą przebywać katolicy i wysyłając tam Krzysztofa Ziemca. Teraz do grupy lewicowców-rasistów dołączył Andrzej Rozenek, który do Afryki wysłał mnie i moją rodzinę. „Panie Tomaszu Terlikowski! Jedź Pan na stałe wraz ze swoją liczną rodziną do Nigru lub Burkina Faso!” – napisał Andrzej Rozenek na swoim blogu na stronach tygodnika „Wprost”.
Co takiego nie podoba się Andrzejowi Rozenkowi w Afryce? Otóż to, że tam ludzie mają dzieci, a to przecież skandal niebywały, bo dzieci są od tego, żeby je na różnych etapach życia zabijać, a nie od tego, by traktować je jak dar (co robią, przy wszystkich problemach, z jakimi mierzy się Zielony Kontynent, Afrykańczycy). To samo nie podoba mu się także w mojej rodzinie, choć to akurat moje dzieci będą zarabiać na emerytury rozmaitych rozenkopodobnych. Taka perspektywy nie mieści się jednak Rozenkowi w głowie. Tak jak nie mieści mu się w głowie, że problemy Afryki nie biorą się z tego, że tam rodzą się dzieci, a z tego, że politycy zachodni bezlitośnie wykorzystują ten kontynent kierując się wyłącznie logiką zysku.
Poseł Rozenek swoim wpisem, w którym przekonywał mnie, że w Stanach Zjednoczonych ludzie nie mają dzieci, dokładnie tak jak w Polsce, pokazał, że o demografii ma pojęcie mniej więcej takie jak kura o pieprzu. Otóż, żeby w Stanach Zjednoczonych wskaźnik urodzin wynosił ponad 2.06 (w Polsce wynosi o wiele, wiele mniej), to biorąc pod uwagę, że około 40 procent małżeństw cierpi na bezpłodność albo ma problemy z płodnością, to przeciętne płodne małżeństwo musi mieć od trójki dzieci w górę. I tak tam jest. W USA nikogo nie zaskakuje rodzina z piątką czy szóstką dzieci i nikt nie wyrzuca jej do Burkinia Faso czy Nigru, jak zrobił to wobec mnie Andrzej Rozenek. I właśnie dlatego Amerykanie mają przyszłość, czego nie da się powiedzieć o Twoim Ruchu, który na szczęście powoli abortuje się sam!