Terlikowski: Jeśli panowie z .Nowoczesnej chcą pooglądać pornosy, niech się zrzuci na to klub
– Panie z porno klubu im. Ryszarda Petru, z .pornoklubu, jeśli macie ochotę wystawiać pornosy to wasza sprawa. Niech się na to zrzuci wasz porno klub, ale pornosy za publiczne pieniądze nie wchodzą w grę – mówił w "Chłodnym okiem" redaktor naczelny TV Republika Tomasz Terlikowski.
Wicepremier i minister kultury Piotr Gliński domaga się zaniechania przygotować do spektaklu "Śmierć i dziewczyna", który ma mieć swoją premierę w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Jestem bardzo otwarty na eksperymenty artystyczne, na teatry offowe, na różnego rodzaju poszukiwania artystyczne, ale tego rodzaju rzeczy nie może być w sferze publicznej. Za pieniądze publiczne pornografii w polskich teatrach nie będzie i to mówię bardzo zdecydowanie – tłumaczył na antenie Radiowej Trójki minister kultury. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" sugerują, że minister próbuje cenzurować środowiska artystyczne. Do sprawy odniósł się na antenie TV Republika redaktor naczelny stacji Tomasz Terlikowski.
– Gazeta Wyborcza rżnie głupa i przekonuje, że jest to cenzura bo Gliński powiedział, że nie będzie pono za publiczne pieniądze w teatrze – zaczął publicysta. Terlikowski zwrócił się do dyrektora Teatru Polskiego Krzysztofa Mieszkowskiego, który jest jednocześnie posłem .Nowoczesnej. – Panie z porno klubu im. Ryszarda Petru, z .pornoklubu, jeśli macie ochotę wystawiać pornosy to wasza sprawa. Niech się na to zrzuci wasz porno klub, ale pornosy za publiczne pieniądze nie wchodzą w grę – przekonywał.
Terlikowski zaznaczył, że Wyborcza "dyskretnie pominęła fakt,m że pani reżyser promuje pedofilię i deprawację nieletnich. – Przecież podczas spektaklu będzie akompaniował 9-letni chłopiec – wskazywał. Jak dodał, jest to powód nie tylko do odebrania finansowania, ale do wkroczenia policji. – Deprawacja nieletnich jest wg polskiego prawa przestępstwem. Jeśli "GW" broni takich rzeczy, to broni deprawacji nieletnich – mówił.
Redaktor naczelny TV Republika wskazywał, że sama reżyserka mówiła, że sztuka jest napisana w taki sposób, że często zbiera się na wymioty. – Ja nie wiem za co Elfriede Jelinek została Nobla. Ona ma raczej właściwości gastryczne. To nie ma nic wspólnego ze sztuką. Odbywanie - nie odgrywanie! - stosunku seksualnego na scenie nie jest sztuką a ekshibicjonizmem nazywanym po prostu zboczeniem. Jak pani reżyser szuka swojego miejsca, to przemysł porno jest otwarty na reżyserów – mówił.
CZYTAJ TAKŻE: