Terlikowski: Jak nazywać zabicie człowieka. Moje pytania do sędzi z Rzeszowa
Sądy w Polsce brną coraz bardziej. I coraz mocniej pokazują, że nazywanie zabijania ludzi zabijaniem ludzi będzie zakazane. Kolejnym dowodem na to jest wyrok w sprawie Jacka Kotuli.
Sędzia Magdalena Kocój wydała wyrok (uzasadnienie tajne), wedle którego Jacek Kotula i Przemysław Sycz z Fundacji Pro mają przeprosić Szpital Pro Familia za organizowanie pikiet antyaborcyjnych i przypominanie, że w placówce tej zabijane są dzieci. Obaj panowie mają też zapłacić za rzekome obrażania szpitala.
I aż trudno nie zadać pytania pani sędzi Kocój, jak określiłaby ona procedurę, w czasie której żywe dziecko (a tylko na takich dokonuje się aborcji) staje się martwe? I to nie na skutek naturalnych zjawisk, ale absolutnie świadomego działania aborcjonistów? Jeśli nie jest to zabicie człowieka, to dlaczego zabicie – bo ja wiem – jakiegoś sędzi ma być uznawane za zabicie? Dlaczego płatnych zabójców mamy nazywać zabójcami, skoro działania, którego celem jest pozbawienie życia żywej osoby nie można nazwać zabiciem?
Trudno też nie zapytać, jakimi określeniami pani sędzia chciałaby określać procedurę likwidacji dziecka w szpitalu? Czy odpowiednie jest określenie „utylizacja dziecka”, „ostateczne rozwiązanie kwestii dziecka”, czy może od teraz legalne będzie już tylko mówienie o „prawie wyboru” i „zabiegu”? Jeśli tak, to trzeba powiedzieć zupełnie jasno, że sędzia i Sądy (bo nie jest to pierwszy taki wyrok, ja sam mam dwa takie wyroki, a wcześniej podobne wyroki wydawały sądy w sprawie „Gościa Niedzielnego”) uznają, że mają prawo i możliwość zmieniania rzeczywistości, i że jeśli uznają, że zabijanie nie jest zabijaniem, to dziecko nie zostanie zabite. Ale jeśli tak jest, to chciałbym zadać pytanie pani sędzi: gdzie są te dzieci, które rzekomo nie zostały zabite? Jeśli ich nie zabito, to zapewne żyją, a jeśli żyją, to gdzie są?
Na te pytania nie ma dobrej odpowiedzi. Jeśli pani sędzia Kocój jest zdolna do popranego rozumowania, to musi to wiedzieć. I zapewne dlatego utajniła wyrok, żeby się kompletnie nie skompromitować. Tyle, że ten wyrok jest kompromitacją polskiego wymiaru sprawiedliwości, który coraz otwarciej przyznaje sobie prawo do zakazywania mówienia prawdy, i do kształtowania rzeczywistości. Wyrok na Jacka Kotulę jest także kolejnym dowodem na to, że zamyka się nam usta, uniemożliwia mówienie prawdy i chroni ludzi, którzy zarabiają na zabijaniu... Tak, zabijaniu, bo aborcja jest procedurą na skutek, której dziecko przestaje żyć. I nie ma innej dobrej nazwy na określenie tego zabiegu.