– Jeśli kobieta czuje się kochana, sam ten fakt powoduje, iż piękno jest wydobywane – mówiła Małgorzata Terlikowska w studiu Telewizji Republika.
– Kiedy pójdziemy do księgarni zobaczymy, że ostatnio jest cały nurt poświęcony wydobywania piękna wewnętrznego kobiety, które istnieje bez wątpienia. Nie chodzi tu o książki nawiązujące do makijażu czy ubioru. Jest cała masa literatury, która kładzie nacisk na wnętrze płci pięknej – powiedziała publicystka.
– Czasem my matki tak mamy, że zajmujemy się się sobą i nie dostrzegamy tego, jak urzekające jesteśmy. Mowa o kobiecie promieniującej pięknem, czyli takiej, która obdarza, emanuje na innych. Wśród niej chce się być, przebywać, rozmawiać. Oczywiście piękno zewnętrzne jest ważne, ponieważ dbanie o siebie to obowiązek każdego, ale to nie jest najważniejsze – dodała.
– Kobieta powinna być taka, jaką chce ją widzieć kochający mężczyzna. Jeśli kobieta czuje się kochana, sam ten fakt powoduje, iż piękno jest wydobywane. Jeśli miłość i szacunek istnieją, widać po niej z kilometra szczęście, ponieważ tryska radością. Wrażliwość, empatia, otwartość na drugiego człowieka to cechy kobiety kochanej i kochającej – mówiła dalej Terlikowska.
– Bardzo istotne są najmłodsze lata. Dla ukształtowania kobiecości bardzo ważna jest również relacja z ojcem. Jeśli ten dostrzega piękno córki, pokazuje szacunek, zwraca uwagę na kobiecość i wrażliwość, ta czuje się pewnie i to rodzi sukces w przyszłości – stwierdziła.
Jak mówiła, "niestety coraz więcej córek wychowuje się bez ojców, co ma negatywny wpływ na ich piękno w przyszłości. To rana "pozostawienia" przez najważniejszego mężczyznę ówcześnie w jej życiu. To samo tyczy się ojców, którzy nie dowartościowują swoich córek. Te młode dziewczyny, nie szukają później miłości swojego życia tylko człowieka, który będzie im ojcem, zaakceptuje je, dowartościowuje – te związki różnią się od standardowych relacji damsko-męskich".