Targalski: protesty w USA i Europie są po to, aby zdestabilizować sytuację polityczną
Prezydent USA Donald Trump może wycofać 9,5 tysiąca żołnierzy z RFN. Takie informacje podają największe gazety w USA. Dodatkowo coraz bardziej zaostrzają się protesty, które mają podkreślić zbyt ostre zachowania przy interwencji policji względem obywateli. Choć rozpoczęły się od śmierci Georga Floyda w USA, dotarły już także do Europy.
Powodem takiej decyzji może być brak zwiększenia przez Niemcy wydatków na obronność. Obecnie Amerykanie utrzymują kontyngent 34,5 tysiąca żołnierzy. O komentarz na temat możliwego przesunięcia wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski oraz protestami, które spowodowała śmierć George'a Floyda, poprosiliśmy doktora Jerzego Targalskiego.
– Być może jakaś część wojsk NATO zostanie przeniesiona do Polski. Należy spokojnie czekać na decyzje i nie można się cieszyć przedwcześnie, że zostaną przeniesione do nas – mówi dr Targalski.
– Obecność wojsk NATO daje bezpieczeństwo Europie. Bez obecności tych wojsk Europa nie jest bezpieczna. Sama Europa się nie obroni, ale całe szczęście nie boi się agresji. Jedynym zagrożeniem może być Rosja, ale nie wyobrażam sobie, żeby taka sytuacja nadała. Rosja chce współpracować z całą Europą i dodatkowo prowadzić z nimi interesy. Gdyby część wojsk wycofanych z Niemiec trafiła do Polski, to oznaczałoby to, że Amerykanie traktują Polskę poważnie. Jeśli tak się nie stanie, to będzie oznaczało to, że traktuje Polskę jako straszaka – podsumowuje sytuację ewentualnego przeniesiona wojsk amerykańskich z Niemiec do Polski.
– W Warszawie protestowały osobę zwariowane. Zawsze jest grupa, która ma problemy i takie osoby były w Warszawie. W USA protesty są po to, aby zdestabilizować władze. Chodzi o to, aby nie udało się Trumpowi wygrać wyborów. Nie udało się poprzez impeachment, to teraz opozycja działa poprzez strajki – skomentował strajki w związku ze śmiercią George'a Floyda.