Targalski odpowiada co robić w relacjach z USA: Nie podważamy sojuszy, nie kompromitujemy się wypowiedziami typu Stanisław Michalkiewicz
– Tak się paradoksalnie składa, że zarówno antysemici, jak i kapitulanci wychodzą z tego samego błędnego założenia, że oto lobby żydowskie rządzi Ameryką, zatem Ameryka słucha się wyłącznie rozkazów z Jerozolimy i pilnuje interesów Izraela a nie amerykańskich. Obie strony z tego błędnego założenia wywodzą równie błędne, aczkolwiek przeciwstawne wnioski – rozpoczął dzisiejszy „Geopolityczny Tygiel” dr Jerzy Targalski.
– Antysemici tłumaczą tak – skoro USA są jedynie instrumentem w rękach lobby żydowskiego to musimy w związku z konfliktem ze środowiskami żydowskimi i zwolennikami religii Holocaustu uciekać pod opiekę Rosji. „Matuszka Rosija”, która zawsze obroni słabego i potrzebującego. Ostatnio dobitnie to sformułował Stanisław Michalkiewicz, który stwierdził, że należy Stany Zjednoczone zaszantażować, że zaprosimy armię rosyjską do Polski. Oczywiście oznaczałoby to wystąpienie z NATO. Takie insynuacje są niepoważne i niszczą naszą wiarygodność. Ten kierunek ucieczki od USA, które mają rzekomo wykonywać każde polecenie lobby żydowskiego w objęcia Putina występuje w różnej formie. W skrajnej mamy propozycję Michalkiewicza, albo Grzegorza Brauna – ogłoszenia neutralności, albo w formie, która wydaje się autorom do przełknięcia przez społeczeństwo polskie – mówi się o wektorowej polityce – będziemy udawali wielkich strategów, którzy będą między USA a Rosją usiłować lawirować. Wszystkie te teorie oznaczają jedno, że prędzej czy później znajdziemy się w rekach Rosji. Dla Stanisława Michalkiewicza to nic strasznego, bo jego zdaniem czeka nas okupacja żydowska – jeszcze gorsza niż sowiecka. Takie rozumowanie u antysemitów zakłada, że Stany Zjednoczone zakładając tutaj bazy kierują się wyłącznie interesem własnym, a interes polski nie ma tu nic wspólnego. To my robimy USA łaskę, że pozwalamy im zakładać bazy. To założenie błędne – obecność USA jest naszym wspólnym interesem i powinniśmy z tego korzystać – dodaje Targalski.
"Stanom zależy na obecności w Polsce ze względu na przeciwdziałanie sojuszowi niemiecko-rosyjskiemu"
A jak druga grupa argumentuje swoje racje? – Z kolei kapitulanci przyznając, że USA wykonują każde polecenie lobby żydowskiego dochodzą do wniosku, że trzeba wykonać każde polecenie z Tel-Awiwu, czy Waszyngtonu, bo jak nie to amerykanie się wycofają. Czyli Amerykanie nie są tu dlatego, że mają takie interesy, ale Polska się bardzo prosiła. Jest to błędny pogląd. Jak już mówiłem – to interes wspólny. Stanom zależy ze względu na przeciwdziałanie sojuszowi niemiecko-rosyjskiemu i ewentualnemu wejściu Chin. Kapitulanci myślą, że musimy pójść we wszelkie ustępstwa, ale trzeba je ubrać w pragmatyzm, w negocjacje, w inne przedstawienia teatralne dla ludu, bo jak nie to Amerykanie się wycofają i zostawią nas w rękach rosyjskich, czy niemieckich – zaznacza politolog.
Co należy robić? – Nie podważamy sojuszy, jesteśmy lojalnym sojusznikiem. Nie kompromitujemy się wypowiedziami typu Stanisław Michalkiewicz, ale to, że jesteśmy sojusznikiem nie musi oznaczać, że będziemy ustępować przed każdym żądaniem. Im więcej naszych ustępstw, tym więcej żądań. Na naciski, które były, są i będą nie odpowiadamy kapitulacją tylko stwierdzamy – nie zapłacimy ani centa, nie weźmiemy odpowiedzialności za Holocaust, dlatego, że Niemcy płacą Izraelowi, a po trzecie pragniemy przypomnieć, że były organizacje, które zachowywały się obojętnie wobec Holocaustu, i było państwo, które na prośbę o zbombardowanie torów wiodących do Oświęcimia odmówiło tej pomocy. Jeśli mówimy o odpowiedzialności to proponujemy przejść do konkretów – zakończył dr Jerzy Targalski.