Na portalu Money.pl ukazała się analiza dotycząca sytuacji finansowej koncernu Agora w IV kwartale i w całym roku 2017, z której wynika, że rok poprzedni zakończył on stratą w wysokości 83,5 mln zł i była ona 4 razy wyższa, niż ta osiągnięta w roku 2016 (wtedy wyniosła 16,6 mln zł).
Okazuje się, że tylko w IV kwartale 2017 roku skonsolidowana strata wyniosła 73, 5 mln zł i dotyczyła zarówno segmentu prasy (przychody ze sprzedaży gazet spadły o 9,6% z czego samej „Gazety Wyborczej” o 11%), reklamy (przychody spadły o 17%) jak usług poligraficznych świadczonych przez koncern (przychody spadły o blisko 50%).
Mimo redukcji zatrudnienia wśród dziennikarzy przeprowadzonej przez spółkę jeszcze w roku 2016 segment prasy zanotował stratę, jeszcze większą stratę odnotował sektor usług poligraficznych w związku z tym już w styczniu 2018 koncern zwolnił kolejnych 50 pracowników.
Dodatnie wyniki osiągnęły segment reklamy zewnętrznej (Grupa AMS), radio oraz segment kinowy, ale tutaj jak napisano w analizie wynik znacząco pogorszył wzrost kosztów w związku z wprowadzeniem przez rząd Prawa i Sprawiedliwości godzinowej stawki wynagrodzeń w wysokości 13 zł.
Przypomnijmy tylko, że we wrześniu 2016 weszło w życie rozporządzenie Rady Ministrów o podwyżce „etatowej” płacy minimalnej na rok 2017 z 1850 zł do 2000 zł brutto, czyli aż 150 zł i w związku z tym konieczna była także waloryzacja płacy godzinowej minimalnej z 12 zł na 13 zł od 1 stycznia 2017 roku.
Podniesienie stawki godzinowej do 13 zł za godzinę brutto, było konieczne, ponieważ przy ustawowych 168 godzinach pracy miesięcznie daje wynagrodzenie w wysokości 2184 zł brutto miesięcznie i w związku z tym jest o 184 zł wyższe od minimalnego wynagrodzenia na podstawie umowy o pracę (ustalonego na rok 2017 w wysokości 2000 zł brutto).
Natomiast taka relacja pomiędzy tymi minimalnymi wynagrodzeniami (niższa płaca etatowa, wyższa godzinowa), zdaniem minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbiety Rafalskiej, będzie zachęcała pracodawców zarówno publicznych jak i prywatnych do zatrudniania na podstawie umów o pracę, a nie umów zlecenia czy samozatrudnienia, bo te pierwsze będą jednak wyraźnie „tańsze”.
W ten sposób rząd Prawa i Sprawiedliwości zakończył z dotychczasową ponad 26- letnią praktyką konkurowania przez Polskę tanią siłą roboczą i przy pomocy poziomu płacy minimalnej (etatowej i godzinowej), rozpoczął proces wymuszania podwyżek płac zarówno w gospodarce jak i w sektorze budżetowym.
Okazuje się, więc, że wprowadzenie przez rząd obligatoryjnego godzinowego wynagrodzenia najpierw w wysokości 12 zł, a od 1 stycznia 2017 roku - 13 zł (w roku 2018 to już 13,7 zł za godzinę), doprowadziło do sytuacji, że taki potentat na rynku medialnym jak koncern Agora, zaczął mieć kłopoty finansowe.
Wprawdzie na dużą finansową stratę w całym roku 2017 osiągniętą przez Agorę złożyło się przede wszystkim pogorszenie sprzedaży gazet (zresztą ten trend jest kontynuowany także w roku 2018, w lutym po raz pierwszy w historii sprzedaż Wyborczej spadła poniżej 100 tysięcy egzemplarzy), a także duża strata w segmencie usług poligraficznych, ale stwierdzenie, że wprowadzenie minimalnej płacy godzinowej w wysokości 13 zł za godzinę, uderzyło w finanse tego koncernu, dobitnie pokazuje jak do niedawna traktował on swoich młodych pracowników w sektorze kinowym.